Spółdzielnia walczy do końca
Dariusz Petrowski: „Walczymy do końca, konsekwentnie”… Fot. t
Skargę w imieniu mieszkańców protestujących przeciwko budowie wieżowca na Żabiance złożyła Spółdzielnia Mieszkaniowa Żabianka, reprezentowana przez mec. Bartłomieja Owczarka. Skarga dotyczyła uchwały Rady Miasta Gdańska z 21 maja 2012 roku w przedmiocie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Wyrok WSA w Gdańsku zaskoczył publiczność. Sąd uznał, że skarga mieszkańców nie zasługuje na uwzględnienie.
– To oznacza, że sformułowane przez nas zarzuty nie zasługują na uwzględnienie. Dlaczego? To znajdzie się w uzasadnieniu wyroku, na jego sporządzenie sąd ma 30 dni – tłumaczył Bartłomiej Owczarek, adwokat reprezentujący spółdzielnię mieszkaniową Żabianka.
Skarga jaką mieszkańcy tej dzielnicy wnieśli do WSA mówi, że uchwała o przyjęciu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego powstała z błędami proceduralnymi.
– Uchwalony plan jest sprzeczny z warunkami studium, które traktuje rejon ul. Wejhera i Żabiankę jako tereny już ukształtowane, z określonym ładem przestrzennym, w który nie powinno się już ingerować – wyjaśniał Bartłomiej Owczarek. – Poza tym w planie zabrakło określenia minimalnej intensywności zabudowy, nie ustalono też stawki procentowej dotyczącej ewentualnego wzrostu wartości nieruchomości na terenie objętym planem.
To nie wszystko. W piśmie do WSA znalazł się jeszcze punkt mówiący o zbyt małej liczbie miejsc parkingowych oraz o braku 'dokonania badań i pomiarów w zakresie natężenia hałasu, wibracji oraz ruchu pojazdów mechanicznych w oparciu o aktualne dane’.
– Badania, na które się powoływano przy realizacji planu, pochodzą z lat 2004-2006 i 2007, czyli z okresu przed otwarciem Ergo Areny – podkreśla adwokat. – Nie uwzględniały one znacznego przyrostu natężenia ruchu związanego zarówno z otwarciem hali, jak i przedłużenie ul. Gospody do ul. Łokietka w Sopocie i stworzenie w ten sposób alternatywnego wobec ul. Grunwaldzkiej szlaku komunikacyjnego łączącego Sopot z Gdańskiem.
Rada miasta przegłosowała projekt planu zagospodarowania przestrzennego, w którym znalazł się sporny 17-piętrowiec pod koniec maja 2012 r. Gdy wojewoda decyzję radnych zatwierdził, protestujący wynajęli adwokata. Ten zaczął od wezwania rady miasta do usunięcia naruszenia prawa, a gdy ci nie zareagowali, skierował skargę do WSA.
– Oczywiście, że walczymy dalej – powiedział nam Dariusz Petrowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Żabianka. – Kancelaria adwokacka reprezentująca nam w tej sprawie zapoznała się z pisemnym uzasadnieniem wyroku WSA i po dogłębnej analizie sprawy zdecydowaliśmy się skierować sprawę do NSA w Warszawie. Zdaniem prawników sąd w wielu aspektach dość dowolnie dokonał ustaleń, pomijając istotne dla rozstrzygnięcia sporu aspekty. W interesie nas wszystkich jest walczyć w tej sprawie do końca. Nie możemy się już wycofać…
Protesty przeciw budowie 17-piętrowca, który ma stanąć na miejscu obecnego parterowego pawilonu obecnej Biedronki, trwają od 2009 r. Mieszkańcy zgłosili do planu 406 negatywnych opinii, wszystkie zostały odrzucone.
– Rozumiemy, że miasto powinno się rozwijać, nie jesteśmy przeciwni każdej inwestycji. Ale zaraz 17-piętrowiec? Na Żabiance nie ma ani jednego budynku tej wysokości. Proponowaliśmy, żeby zmienić plan i by na miejscu dzisiejszej Biedronki nadal był sklep, jakieś usługi, dużo zieleni. A jeśli już koniecznie mieszkaniówka, to jakieś 4-6 pięter, tak żeby nie przytłoczyć otoczenia – tłumaczyła Małgorzata Szymańska z Zarządu Osiedla Żabianka. – Protestujący mieszkańcy podkreślają, że nowy budynek zacieni mieszkania w bloku przy ul. Gospody 6 i zasłoni w nich widok na morze. Bloków nie można jak klocków w nieskończoność dopychać.
(tg)