Sterty zalegających odpadów
Jak miasto Gdańsk zaczęło wywozić śmieci…
Awantury, setki telefonów, sterty zalegających odpadów, brak pojemników – tak wystartowała reforma śmieciowa w Gdańsku.
W Gdańsku największe zamieszanie pojawiło się na terenie liczącej niemal 3 tys. mieszkań spółdzielni mieszkaniowej Osiedle Młodych. Mieszkańcy od rana przychodzili do administracji osiedla, tłumacząc, że w zsypach i altanach zalegają sterty śmieci, których rano nikt nie wywiózł. Rejon ten obsługuje nowa na trójmiejskim rynku firma Remondis z Warszawy, która w wyniku przetargu przejęła piąty sektor w Gdańsku. Obejmuje on osiedla takie jak Żabianka, Jelitkowo, Oliwa, Osowa, Matarnia, Kokoszki, Jasień.
– Jest beznadziejnie, do dziś nikt z tej firmy się do nas nie zgłosił, żeby pobrać klucze do altan, mieszkańcy przychodzą z pretensjami, bo choć mamy godzinę 14, do tej pory nikt nie przyjechał po odbiór odpadów. Dodatkowo mieszkańcy w czasie weekendu postanowili pozbyć się wielu nadprogramowych odpadów – wyjaśnia Katarzyna Cobel z administracji Osiedla Młodych. – Byliśmy przekonani, że nowa firma przyjedzie wcześniej, rozezna teren, pobierze klucze. To nieprofesjonalne, żałujemy, że nie obsługuje nas dotychczasowa firma.
Pracownicy spółdzielni powiadomili nas, że pracownicy warszawskiej firmy po klucze do altan i odbiór śmieci zgłosili się dopiero tuż przed godziną 15. Czytelnicy donoszą, że problemów nie brakowało nie tylko na Osiedlu Młodych. Remondis nie dostarczył też pojemników na Osowę do domków jednorodzinnych. Lepiej było w obsługiwanej przez tę firmę spółdzielni „Żabianka”, choć tam też były sygnały, że nie wszędzie pojemniki zostały odpowiednio oznaczone.
Głos firmy
– Nic mi nie wiadomo na temat braku pojemników. Na suche odpady na pewno są, bo przejęliśmy je od PRSP. Ponadto rozstawialiśmy 560 pojemników na odpady mokre na Żabiance, Jelitkowie i Osowej. Pojemników nam nie brakuje. Jeżeli są jakieś niedociągnięcia, mogą one wynikać z błędnie wypełnionych deklaracji – zastrzega Monika Snopek z firmy Remondis z Warszawy.
PRSP, które odbiera odpady z reszty Gdańska, teoretycznie miało ułatwioną sytuację. Odbiera śmieci z tych miejsc, gdzie pojawiali się do tej pory. Jednak mimo to nasi czytelnicy alarmowali, że w wielu miejscach brakowało kubłów.
– Przyznaję, mieliśmy sporo telefonów, że nie wszędzie dotarły pojemniki. Będziemy reagować na bieżąco i wszystko zostanie załatwione w najbliższych dniach. Często to efekt błędów w deklaracjach – argumentuje Mariusz Bogusz, prezes PRSP.
Tymczasem na stronie internetowej Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, który koordynuje reformę śmieciową, pojawił się w poniedziałek komunikat, gdzie zgłaszać problem z pojemnikami. Po raz kolejny jednak opinie mieszkańców są skrajnie inne od zapewnień urzędników.
– To praktycznie niemożliwe, żeby się połączyć, bo podane telefony są ciągle zajęte – wyjaśnia pan Marcin.
Od 1 lipca w całej Polsce obowiązuje znowelizowana ustawa o czystości w gminach. Wszystkie odpadki przeszły na własność gmin, a te są zobowiązane do podstawienia mieszkańcom pojemników, które pozwolą na sortowanie odpadków (w Gdańsku na suche i mokre, w Sopocie i Gdyni na papier, szkło, plastik).
(t)