Światła zostają

gornicza

gornicza
Sygnalizacja na tym skrzyżowaniu zostaje                                                               (fot. kod)

Dobiegł końca remont ul. Gryfa Pomorskiego, a mieszkańcy zastanawiają się, jaki los czeka sygnalizację świetlną, która służyła do tymczasowej organizacji ruchu u wylotu ul. Górniczej.
Zakończony pod koniec ubiegłego roku remont to olbrzymia inwestycja, która objęła newralgiczny dla Wielkiego Kacka punkt, bowiem ul. Gryfa Pomorskiego jest jedną z głównych ulic Fikakowa. Prace oczywiście wiązały się ze zmianą organizacji ruchu. Na Fikakowo można było wjechać od ul. Chwaszczyńskiej w okolicy Lidla, jednak zjazd odbywał się tylko w jednym kierunku, ulicą Górniczą. Z tego powodu powstał drogowy galimatias, bowiem utrudnienia okazały się naprawdę spore. Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni poinformował wprawdzie, że z uwagi na remont ul. Gryfa Pomorskiego jest wprowadzona tymczasowa zmiana organizacji ruchu w tym rejonie. Jednak wielu kierowców nie mogło się przyzwyczaić. W porannych godzinach szczytu ruchem na skrzyżowaniu ulic Chwaszczyńskiej i Górniczej kierowała policja w celu udrożnienia wyjazdu z osiedla. Wreszcie na skrzyżowaniu ulic Górniczej i Chwaszczyńskiej stanęła tymczasowa sygnalizacja świetlna.
Sygnalizacja potrzebna
Remont dobiegł końca. Przywrócona została także poprzednia organizacja ruchu, co jest dla mieszkańców bardzo dobrą wiadomością, bowiem korki znacznie się zmniejszyły.
– A jaki los czeka sygnalizację u wylotu ul. Górniczej? – zastanawiają się mieszkańcy.
Na razie funkcjonuje ona jako żółte pulsujące światło.
– Sygnalizacja na pewno pozostanie na miejscu – mówi Stanisław Borski, radny miasta. – Urzędnicy zdecydują jeszcze, jaka będzie jej rola – czy będzie to światło ostrzegające, czy pełna sygnalizacja. Jednak jest ona potrzebna jako element systemu Tristar i skoro jest zamontowano słupy i oświetlenie, to na pewno pozostaną one w tym miejscu.
Trzeba przyznać, że skrzyżowań wyposażonych w sygnalizację świetlną wciąż przybywa i są one sukcesywnie włączane do systemu Tristar. Wydawać by się mogło, że to dobra wiadomość. Jednak do redakcji zgłosił się nasz Czytelnik, który zwraca uwagę na znaczne – jego zdaniem – wydłużenie czasu podróży, spowodowane właśnie funkcjonowaniem nowego systemu.
Docelowo 150 skrzyżowań
Od początku stycznia tego roku działa np. sygnalizacja świetlna na ul. Wielkopolskiej. Budowa sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ul. Wielkopolskiej z ul. Łowicką i ul. Kowieńską w Gdyni objęła montaż latarni sygnalizacyjnych z przyciskami dla pieszych, pętli indukcyjnych w jezdni oraz kanalizacji podziemnej. Inwestycję realizowano od listopada do grudnia ubiegłego roku. Koszt budowy wyniósł prawie 600 tys. zł i został w całości pokryty z budżetu Gdyni. Skrzyżowanie do końca stycznia będzie przyłączone do systemu sterowania ruchem Tristar.
Trzeba dodać, że Tristar to partnerski projekt o charakterze metropolitalnym, realizowany przez Gdańsk, Gdynię i Sopot. System ma zrewolucjonizować poruszanie się po aglomeracji. Swoim zasięgiem obejmie ok. 150 trójmiejskich skrzyżowań. Urzędnicy liczą, że dzięki systemowi i właściwemu sterowaniu światłami samochody, zamiast stać w korkach w godzinach szczytu, będą mogły poruszać się ze stałą prędkością, co ma znacznie skrócić czas przejazdu głównymi arteriami aglomeracji.
Problemy na Sopockiej
Czy tak się dzieje w rzeczywistości? Okazuje się, że zdania są podzielone. Z redakcją skontaktował się jeden z mieszkańców, który skarży się na znaczne wydłużenie czasu podróży komunikacją miejską.
– Wszystkiemu winien Tristar – mówi Janusz Pawelczyk, nasz Czytelnik. – Ci, którzy pracują lub uczą się w Gdańsku lub Sopocie i jeżdżą codziennie komunikacją miejską ul. Sopocką, wiedzą o czym mówię. Ostatnio podróż stała się o minimum pół godziny dłuższa! A korki na „serpentynie” i na głównej ulicy są przez cały dzień, nawet po godz. 18, kiedy natężenie ruchu na drogach się zmniejsza. Rozmawiałem z przewoźnikami autobusowymi, którzy potwierdzili, że występują opóźnienia. A wszystko przez system Tristar na ciągu ul. Chwaszczyńskiej i Wielkopolskiej. Ostatnio korek sięgał aż do Brodwina! Wszystko było zablokowane. Czyżby w ten sposób urzędnicy ZDiZ zachęcali do podróży przez miasto, z przesiadką na SKM w Redłowie? To nielogiczne!
Jaka alternatywa?
Do ZdiZ skierowaliśmy pisemną prośbę o odpowiedź na sygnał, który otrzymaliśmy. Zapytaliśmy, czy do urzędników wpływały już sygnały w tej sprawie oraz, czy istnieje jakaś możliwość poprawy tej sytuacji (np. przeprogramowanie instalacji lub wybór alternatywnej drogi podróży). Czekamy na odpowiedź. O postępach w sprawie będziemy na bieżąco informowali na naszych łamach.
(kod)