Rocznicowy koncert

koncert

koncert
Koncert odbył się z okazji rocznicy śmierci dyrygenta-założyciela (fot. A. Zdobych)

Już pięć lat minęło od śmierci Andrzeja Bocheńskiego, założyciela i pierwszego dyrygenta chóru Cantamus Reginae. By upamiętnić tę rocznicę, odbył się okolicznościowy koncert w kościele p. w. św. Jadwigi Królowej.
Wystąpili muzycy z Akademickiego Chóru Politechniki Gdańskiej, pod batutą Mariusza Mroza, którzy dali koncert a cappella. Oprócz tego można było usłyszeć nasz lokalny akcent, czyli właśnie chór Cantamus Reginae im. Andrzeja Bocheńskiego, pod dyrekcją Bogny Swiłło.
Okazja była niecodzienna, choć smutna – otóż, w marcu mija dokładnie pięć lat od nagłej i niespodziewanej śmierci Andrzeja Bocheńskiego. Z urodzenia był gdańszczaninem. Najpierw mieszkał na Starym Mieście. W szkole muzycznej uczył się grać na skrzypcach. Potem przerzucił się na przedmioty ścisłe i skończył studia na budownictwie lądowym. Ale przez cały czas śpiewał w Chórze Akademickim Politechniki Gdańskiej. Tam zresztą poznał swoją żonę. Z czasem przeprowadził się do Oliwy, a gdy w rodzinie miało przyjść na świat trzecie dziecko, pojawiła się perspektywa zamieszkania na Karwinach. Dzielnica od razu przypadła mu do gustu. Chwalił czyste powietrze, bliskość przyrody i wspaniałe warunki do wychowywania dzieci w kontakcie z przyrodą. O sobie mawiał, że uwielbia przebywać z ludźmi i razem podejmować inicjatywy, a wspólne muzykowanie było właśnie jednym z takich przedsięwzięć. To stąd zrodził się pomysł powołania do życia chóru, który teraz liczy sobie dokładnie tyle lat, ile ma parafia św. Jadwigi Królowej, czyli 15. Początki chóru były bardzo ciekawe. Otóż, piątka dzieci państwa Bocheńskich zaczęła okazywać zdolności muzyczne. Więc ten chór z początku powstał właściwie dla nich, by mogły się spełnić. A z czasem zaczął służyć także innym. Nie było tu żadnych ograniczeń – wiekowych ani innych. Niektórzy przychodzili i odchodzili, inni zostawali na dłużej. Sam założyciel mówił o sobie, że śpiewał właściwie od urodzenia. Zachwycała go muzyka sakralna. Chciał razem tworzyć i wciągnąć w to dzieło chętnych z Kacka, Karwin, Dąbrowy i okolic. Jego dzieło – Cantamus Reginae – pomimo różnych zwrotów sytuacji przetrwało i właśnie obchodziło jubileusz istnienia. A nowi chórzyści wciąż są mile widziani w szeregach rozśpiewanej wspólnoty… Chór zaprasza bowiem wszystkich chętnych do wspólnego śpiewania, a znajomość nut wcale nie jest konieczna!
(kod)