Statut swoje, życie swoje

dług

dług
Członkowie pytają o zadłużonych radnych, a zarząd milczy… Fot. t

Jak to jest możliwe – pytają retorycznie mieszkańcy Moreny, że w Radzie Nadzorczej spółdzielni bez przeszkód mogą zasiadać osoby względem LWSM zadłużone? W przeszłości był to Antoni Z., który wskutek publikacji prasowych honorowo zrezygnował z prac w tym organie, a od jakiegoś czasu jak bumerang powraca osoba pana B. Od byłego członka rady różni się nie tylko wysokością zadłużenia, ale także tym, że nie ma honoru ustąpić z członka rady i mile przyjmuje każdą dietę za posiedzenie.
Zaraz po Walnym Zebraniu w lutym tego roku Alicja Tomczak wysłała pismo do Zarządu LWSM Morena w Gdańsku z pytaniem o zaległości finansowe członków rady. Zdecydowała się na to, bo w klimat wprowadziła dyskusja tocząca się na tym gremium. Do dziś nie otrzymała z zarządu żadnej odpowiedzi. Długi członków rady, to temat tabu. Sprawa niejawna, tajna i ściśle strzeżona nawet przed członkami spółdzielni, z portfeli których wszystkie długi są spłacane.
Andrzej Zaniewicz: odczytując treść § 41 ust 2 pkt 9 Statutu LWSM „Morena” poprosił wtedy przewodniczącego Rady Nadzorczej o udzielenie informacji – czy w Radzie Nadzorczej są zadłużeni członkowie.
Potem zapadły inne pytania, więc członek spółdzielni odważnie powrócił do swojego wątku.
– Czy wszyscy członkowie Rady Nadzorczej mają uregulowane zaległości w stosunku do spółdzielni? – dociekał Zaniewicz.
Niestety, jak grochem w ścianę. Nikt z obecnych członków Rady Nadzorczej i członków zarządu nie dzielił odpowiedzi na zadane pytanie przez pana Andrzeja Zaniewicza. A sprawa stara, bo już rok temu na znak protestu przed łamaniem prawa i dopuszczaniem do zasiadania w radzie spółdzielczych dłużników zrezygnował z rady jeden z członków, Henryk R., ówczesny przewodniczący Komisji Członkowsko-Mieszkaniowej i ds. Kontaktów z Członkami w tej sprawie skierował do rady pismo. Napisał w nim, że rezygnacja z funkcji wiąże się z brakiem jego zgody na tolerowanie niedopuszczalnych praktyk w radzie stosowanych przez jej część.
Napisał, że są one niezgodne ze statutem LWSM Morena oraz regulaminem rady a kilkumiesięczne zaległości członka rady w uiszczaniu opłat dyskredytują go do pełnienia funkcji. Wskazał, że członkowie spółdzielni sprzeciwili się aby ich interesy reprezentowała osoba, która nie wywiązuje się ze swoich podstawowych obowiązków statutowych. I dodaje: „Jeżeli zapisy statutu nie są respektowane przez członków organu kontrolnego, to nie powinni oni zasiadać w radzie i jej komisjach.
Zmiana statutowa, którą przytoczył ustępujący radny, została zatwierdzona przez sąd i wpisana do KRS. Ponadto dodał, że spółdzielnia dysponuje dwiema opiniami prawnymi, zgodnie z którymi pan B. utracił mandat członka Rady Nadzorczej i należy podjąć skuteczne działania w celu wykreślenia go z KRS.
Henryk R. domagał się na posiedzeniu komisji wyjaśnień od radnego B., ale ten zbywał komisję twierdząc, że nie dostał żadnego zawiadomienia o wysokości zadłużenia. Według byłego szefa komisji B. świadomie, z premedytacją wprowadził w błąd komisję, bo w piśmie z 12 grudnia 2013 roku LWSM Morena poinformowała go o zadłużeniu z podziałem na to z tytułu użytkowania mieszkania, jak i z tytułu należnych spółdzielni odsetek za zwłokę.
„Szczytem hipokryzji było zasiadanie przez radnego B. w Komisji Członkowsko-Mieszkaniowej, która rekomendowała radzie wykluczenie ze spółdzielni zadłużonych mieszkańców. Kolejną kwestią wątpliwą etycznie i budzącą nie tylko mój niesmak jest fakt, że pan B. nie uregulował opłat za lokal mieszkalny, a bez najmniejszego skrępowania pobierał diety za udział w posiedzeniach Rady Nadzorczej” – czytamy w piśmie.
Rezygnujący honorowo Henryk R. uważa, że obowiązkiem zarządu było podjęcie kroków zmierzających do wykreślenia z KRS tego radnego, tymczasem panowie prezesi uniemożliwili wykreślenie tego dłużnika, co według Henryka R. jest niezgodne ze statutem i jest wysoce naganne.
Henryk R. postąpił honorowo, choć w niczym nie zawinił. Złożył dymisję na znak protestu przeszło rok temu. Wyraził nadzieję, że Walne Zebranie oceni postępowanie poszczególnych członków Rady Nadzorczej oraz obu panów zastępców prezesa zarządu LWSM Morena. Nic złudniejszego. Radnemu nic złego się nie stało, zainteresowani członkowie spółdzielni nie mogą się dowiedzieć, jacy członkowie z rady są zadłużeni w LWSM Morena i na jaką kwotę. O jednym z nich ludzie mówią, że ma wyjątkowy tupet, bo nadal jest zadłużony i nadal nie ma skrupułów w pobieraniu do kieszeni diet za udział w posiedzeniach Rady Nadzorczej. Ciekawe, czy temat będzie owiany tajemnicą na najbliższym Walnym Zebraniu LWSM Morena?
(TG)