Jaką tajemnicę ukrywa Zarząd LWSM „Morena”
A rada sobie trwała, jak gdyby nigdy nic…Fot. t
Strona internetowa LWSM Morena na gdańskich Pieckach Migowie milczy i nie ujawnia treści wyroku, jaki zapadł 18 marca 2016 roku w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, który wraz z uzasadnieniem jest w posiadaniu władz spółdzielni. Może dlatego, że opublikowanie niekorzystnego dla siebie wyroku, szczególnie jego uzasadnienia, chluby zarządowi nie przyniosłoby. Toteż po co publikować, lepiej schować, nie ujawniać, niech członkowie będą nieświadomi…
Wyrok podsumował walkę członków spółdzielni o przestrzeganie prawa w LWSM „Morena”. Przez trzy lata członkowie Moreny byli mamieni przez zarząd stwierdzeniami, że rada jest prawomocna i działa zgodnie z umocowaniem. Za pieniądze członków w „Aktualnościach” wydawanych przez zarząd, pisano, że „grupa kontestatorów próbuje zmienić spółdzielnię w sposób niezgodny z prawomocnymi rozstrzygnięciami sądów powszechnych”. Wręcz nakazywano członkom rozprawienie się działaniami tej grupy, ale stało się inaczej. Sąd Okręgowy w Gdańsku rozprawił się z pozwem wniesionym przez zarząd, oddalił powództwo o ustalenie istnienia stosunku korporacyjnego, zasądzając od Moreny na rzecz interwenienta ubocznego Reginy Talik zwrot kosztów. Sąd w uzasadnieniu podsumował działania zarządu i wyjaśnił, co było z „radą”.
Jaki cel miał zarząd występując do sądu z pozwem przeciwko członkom Rady Nadzorczej; Lucjanowi Brzozowskiemu, Lechoniowi Całuniowi, Bogusławowi Hegerowi, Władysławowi Krugłemu, Stanisławowi Lizakowskiemu, Ireneuszowi Macholli, Barbarze Rosa, Marzenie Roszkowskiej, Sławomirowi Szabuńce i Janowi Wożniakowi. Co jest warte takiej gry – czy majątek członków był odpowiednio zabezpieczony w czasie kiedy zarząd odwlekał proces i pisał do Ministra Infrastruktury skargi na członków spółdzielni? Czy teraz prześle wyroki sadowe do ministerstwa i poinformuje, że było nie tak jak pisał?
Zarząd skarżył się do ministerstwa na członków spółdzielni, powiadamiając, że wystąpił z pozwem w stosunku do dwóch członków spółdzielni o naruszenie dóbr osobistych, proces jeszcze trwa. Powiadomił też o składanych do prokuratury zawiadomieniach na swoich członków. Jaki cel przyświeca zarządowi wynajętemu do zarządzania majątkiem członków? Czy tylko jeden cel – walka z członkami?
Wracając do wyroku z dnia 18 marca 2016 r. dlaczego nie jest jeszcze ujawniony wraz z uzasadnieniem na stronie internetowej spółdzielni i stanowi tajemnicę?
Przez trzy lata od sławnego wyroku Sądu Okręgowego w sprawie XVC 358/13 wygranej przez członków spółdzielni Wiesława Rosickiego i Reginę Talik, który uznał; iż w Walnym Zgromadzeniu nie mogli brać udziału pełnomocnicy, zarząd wykazywał, że rada została skutecznie wybrana. Rada Nadzorcza podejmowała szereg uchwał istotnych dla wszystkich swoich członków, zatwierdzała wszystkie decyzje zarządu, podejmowała strategiczne decyzje remontowe np.: w grudniu korygowała plan remontów, podejmowała decyzje w sprawach finansowych i nie tylko.
Członkowie spółdzielni proponowali, aby uporządkować stan prawny w LWSM Morena, ale trafiali na ostry opór zarządu i członków Rady Nadzorczej, w tym szczególnie atakującym był sekretarz rady. Zarząd aby przedłużyć bezprawnie, trwanie rady w składzie jemu sprzyjającym, wystąpił do sądu o ustalenie istnienia stosunku korporacyjnego. A żeby całość ciągnęła się dłużej pozew złożył w Sądzie Rejonowym, choć doskonale wiedział, ma to po opłacanych doświadczonych prawników, że właściwym jest tu Sąd Okręgowy. A że młyny sprawiedliwości mielą wolno, musiały mijać kolejne miesiące, zanim pozew jeden sąd przesłał drugiemu.
W tej sprawie jako interwenient uboczy występowała członek spółdzielni Regina Talik. 18 marca br. Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił powództwo spółdzielni, a w uzasadnieniu wykazał niekonsekwencje działań zarządu reprezentowanego przez radcę prawnego Bartosza Jarząbskiego. Sąd stwierdził, że podstawą oddalenia powództwa zarządu jest niewykazanie przez niego, że 16 marca 2013 r. przeprowadzono skuteczne głosowanie na walnym, prowadzące do wyboru pozwanych do grona członków Rady Nadzorczej. Sąd uznał, że strona powodowa czyli nie wykazała tego, co tym samym doprowadziło do oddalenia żądania pozwu. Jednocześnie sąd dodał, że „należy wskazać, iż część z pozwanych nie została uznana za członków Rady Nadzorczej już w dniu 16 marca 2013 r., co wprost wynika z protokołu zgromadzenia, a co najwyżej została uznana przez powódkę za członków organu w okresie późniejszym, w oparciu o wybór dokonany w dniu 16 marca 2013 r., w związku z treścią art. §41 ust. 2 Statutu”.
Po co Zarządowi był potrzebny proces, co jest tak wartościowego i cennego w LWSM Morena, bo chyba nie chodzi o wynagrodzenie? Warto zaznaczyć, że od trzech lat w spółdzielni nie ma prezesa po odwołaniu Eugeniusza Głogowskiego. Jest tylko uchwała RN o wyborze na to stanowisko Henryka Talaśkę, która i tak została zaskarżona do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Proces w toku. Powód? Wybrany został przez nieistniejący organ, który zwał się Radą Nadzorczą.
Członkowie takiej Rady Nadzorczej przez trzy lata pobierali miesięczną dietę w wysokości jednej czwartej minimalnego wynagrodzenia za pracę. Czy to wynagrodzenie im się należało? Według wyroku sądu – nie. A że życie swoje, prawo swoje, nikogo to nie zastanawiało, „psy szczekały a karawana jechała dalej”… Całkiem możliwe, że nadejdzie czas zapłaty, czyli zwrócenia spółdzielni pieniędzy nielegalnie pobranych jako diety…
(t)