Czy przesiądziemy się na rowery?

parkingi

parkingi
Gdzie parkować, by nie zwariować? Fot. t

Problem miejsc parkingowych na Morenie osiągnął stan krytyczny. Znalezienie wolnego miejsca w rejonie ul. Marusarzówny, Arctowskiego, Nałkowskiej i wielu innych, graniczy z cudem. Czy władze spółdzielni zamierzają zająć się tym problemem? Mieszkańcy, którzy przyszli na „Spotkanie przy kawie”, poświęcone temu tematowi mieli nadzieje, że usłyszą jakieś konkretne propozycje.
Niestety szybko zostali sprowadzeni z obłoków na ziemię. Dowiedzieli się tyle, że jest źle a będzie jeszcze gorzej, samochodów wciąż przybywa, a jednocześnie na osiedlu wdrażany jest wymóg udrożnienia dróg pożarowych, likwidowane są istniejące parkingi, a tereny oddawane pod budowę obiektów handlowych, które generować będą dodatkowy ruch samochodowy.
Najpierw pozwolono wypłakać się mieszkańcom najbardziej zatłoczonych rejonów. Później usłyszeli od posiadaczy samochodów, że trzeba tworzyć miejsca parkingowe kosztem zieleni, a od niezmotoryzowanych, że zieleni ruszyć nie pozwolą. Czyli nic nowego – konflikt nie do pogodzenia.
Władze spółdzielni Morena, reprezentowane przez zastępcę przewodniczącego Rady Nadzorczej Tomasza Czarneckiego, rzuciły pomysł obciążenia opłatą cyt: „drugich i kolejnych samochodów w rodzinie”. Jak to wdrożyć, co by to dało kwotowo i na ile zniechęciło do parkowania na osiedlu – nie wiadomo.
– Ot – takie sobie hasło, rzucone żeby stworzyć pozory działania – komentują zniesmaczeni mieszkańcy osiedla.
Żeby nie było, że władze nic nie przygotowały w tym temacie, wyciągnięto z archiwów i otrzepano z kurzu opracowanie z 2013 roku, autorstwa Ryszarda Musiała, członka byłej Rady Nadzorczej. Opracowanie nosi tytuł „ Koncepcja zwiększenia ilości miejsc parkingowych w sąsiedztwie budynków mieszkalnych i udrożnienia dróg pożarowych na terenie LWSM Morena”. Autor na 40 stronach prezentacji szczegółowo wylicza, ile miejsc parkingowych trzeba zlikwidować, aby udrożnić drogi pożarowe. W zamian wskazuje tereny gdzie można by stworzyć miejsca dla samochodów wysiedlonych z dróg pożarowych. To wartościowe, profesjonalne opracowanie, ale ono nie dotyczy tworzenia nowych parkingów dla coraz większej liczby samochodów. Wydobycie tego opracowania pozwoli zarządowi odwlekać sprawę w nieskończoność: najpierw zapozna się z nim Rada Nadzorcza, później będzie publikowane na stronie spółdzielni, później dyskutowane, później protesty , itd. Dwa lata bicia piany zapewnione.
A tymczasem zostały już zlikwidowane parkingi przy ul. Wileńskiej i Żylewicza. W najbliższym czasie zniknie największy parking przy Jaśkowej Dolinie. Powstanie tam pawilon handlowy. Użytkownicy muszą zabrać stamtąd swoje samochody. Dokąd? Odpowiedzi na to pytanie nie uzyskaliśmy.
– Jeżeli dodamy do tego aroganckie zachowanie prowadzącego spotkanie, to mamy obraz stylu zarządzania naszą spółdzielnią – komentują mieszkańcy.
Ktoś z sali powiedział, że chce mieszkać na nowoczesnym osiedlu. Nowoczesnym, czyli jakim? Zapewne zorganizowanym tak, jak osiedla deweloperskie, gdzie budowana jest duża ilość parkingów i garaży, ale za miejsce trzeba płacić. Niestety tego nie da się uniknąć także u nas. Im wcześniej zaczniemy o tym rozmawiać tym lepiej.
– Ale zarząd panicznie boi się tego tematu, żeby przypadkiem nie podpaść swojemu elektoratowi – tym którzy, w zamian za drobne korzyści, przychodzą na walne aby oddać głos na nazwiska z niebieskiej karteczki – podsumowują oburzeni uczestnicy spotkania.
(g)