Straż Miejska zaczyna kontrole
Spalanie śmieci w przydomowych piecach to nie tylko łamanie prawa, ale przede wszystkim trucie – siebie, rodziny i sąsiadów. Wraz z rozpoczęciem sezonu grzewczego, straż miejska rozpoczyna kontrole. Warto zastanowić się, czym palimy w piecu, bo za łamanie prawa grozi nie tylko mandat, lecz nawet… areszt!
Między 1 października 2017 roku a 31 marca 2018 roku na numer alarmowy 986 wpłynęły 722 zgłoszenia dotyczące spalania odpadów. Strażnicy miejscy przeprowadzili 430 kontroli, podczas których nałożyli 50 mandatów na łączną kwotę 3630 złotych i pouczyli 70 osób. Nasuwa się pytanie, czy owe dane są zadowalające?
Z roku na rok jest nieco lepiej, choć paradoksalnie, zgłoszeń jest więcej. Ludzie są bardziej wyczuleni, dzwonią, gdy lecący z komina dym ich zaniepokoi. Te spostrzeżenia nie zawsze są trafne, ale najważniejsze, że ludzie są czujni. Naszym obowiązkiem jest sprawdzić każde zgłoszenie w którym mowa jest o podejrzeniu palenia śmieciami. Sami również każdego roku prowadzimy prewencyjne kontrole.
Domownicy mają obowiązek wpuścić strażników do domu, jeśli tego nie zrobią, konsekwencje będą bardzo nieprzyjemne. Spodziewać się można ponownej wizyty strażników, ale w towarzystwie policji. Artykuł 225 § 1 Kodeksu karnego (Dz. U. z 1997 r. Nr 88, poz. 553 z późn. zmianami) mówi, że kto osobie uprawnionej do przeprowadzenia kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.
Kto nie ma nic do ukrycia, nie powinien mieć obaw przed wizytą strażników. Zazwyczaj trwa ona kilka minut i przebiega bezproblemowo. Kto jednak zostanie przyłapany na spalaniu śmieci, musi mieć świadomość, że czeka go surowa kara. Jaka? Do 30 dni aresztu lub grzywna w wysokości do 5 tysięcy złotych. Strażnik miejski może także wypisać mandat w wysokości od 20 do 500 złotych. Jeśli funkcjonariusz stwierdzi naruszenie przepisów i w jego opinii mandat byłby karą nieadekwatną do popełnionego czynu, wtedy kieruje sprawę do sądu. Do domów w których istnieje podejrzenie złamania prawa, strażnicy przychodzą w towarzystwie rzeczoznawcy powołanego przez Wydział Środowiska Urzędu Miejskiego. W takich przypadkach pobierane są próbki, które następnie wysyłane są do krakowskiego laboratorium. Wyniki badania wskazują, czy osoba podejrzana o palenie śmieciami, dopuściła się zabronionego czynu.
Co powinno nas zaniepokoić?
Ciemny dym o intensywnym, nieprzyjemnym zapachu. Warto jednak pamiętać, że podejrzany kolor i zapach dymu z komina nie zawsze oznacza, że w piecu spalane są odpady. Nadmierne zadymienie lub uciążliwa woń mogą być wynikiem używania węgla niskiej jakości albo wilgotnego drewna. Prawo dopuszcza stosowanie takiego opału.
Czego nie wolno spalać?
– Żadnych przedmiotów z tworzyw sztucznych, butelek, pojemników oraz toreb foliowych;
– Zużytych opon i innych odpadów z gumy;
– Odzieży, obuwia;
– Elementów drewnianych pokrytych lakierem lub impregnowanych;
– Sztucznej skóry;
– Opakowań po farbach, lakierach;
– Opakowań po rozpuszczalnikach lub środkach ochrony roślin;
– Papieru bielonego związkami chloru z nadrukiem farb kolorowych.
Co (poza opałem) wolno spalać?
– Papier, tekturę i drewno,
– Opakowania z papieru, tektury i drewna,
– Odpady z gospodarki leśnej, ale nie chemikalia i opakowania z tworzyw sztucznych,
– Trociny, wióry i ścinki,
– Mechanicznie wydzielone odrzuty z przeróbki makulatory,
-Odpady kory i korka.