Drgnęło w kulturze


Marzena Czulak: „Plany mamy ambitne”…Fot. t

Nie minął miesiąc od rozpoczęcia nowego sezonu w Domu Kultury LWSM „Morena”, a placówka tętni życiem i z dnia na dzień poszerza swoją ofertę. Niepozorny dotąd profil Domu Kultury na Facebook’u (facebook.com/dom kultury.morena) polubiło w ciągu ostatniego miesiąca prawie 2 tys. osób, a oferta placówki poszerzyła się radykalnie. O sposobach na promowanie kultury, a także edukacji w sferze kulturalnej i społecznej, rozmawiamy z nową kierowniczką Domu Kultury „Morena”, Marzeną Czulak.
– Minął zaledwie miesiąc od rozpoczęcia przez panią pracy na stanowisku kierownika Domu Kultury Morena, a oferta zajęć poszerzyła się kilkukrotnie. Nie obawia się pani, że to nie wypali?
– Jak na razie nic na to nie wskazuje – jeszcze dobrze nie rozpoczęliśmy promocji naszych działań, a już mamy niemal pełne listy chętnych na ofertę, którą prezentowaliśmy podczas Dnia Otwartego. Właściwie to pracujemy, żeby tę ofertę jeszcze poszerzyć.
– Skąd w ogóle taki pomysł, żeby organizować Dzień Otwarty w Domu Kultury? Dotychczas takie dni organizowały ewentualnie salony samochodowe.
– Żyjemy w XXI wieku, w którym ludzie są bombardowani masą najróżniejszych informacji, i zaczynają mieć coraz większy problem z ich selekcjonowaniem i wartościowaniem wiadomości. Proszę spojrzeć na dzieci – one paradoksalnie z większą uwagą oglądają bloczki reklamowe niż dedykowane im bajki. Podobnie dorośli – mają tyle codziennych spraw, że zapominają o samych sobie, o swoich młodzieńczych pasjach, zainteresowaniach, talentach. Poza tym ludzie obawiają się, że za wszystko będą musieli zapłacić, a jak tylko będą się chcieli dowiedzieć, zapytać, albo czegoś wypróbować, to od razu będą musieli za to zapłacić, albo zostaną potraktowani jak intruzi.
– I Dzień Otwarty to zmienił?
– Nie wiem, czy zmienił, ale stworzył szansę, żeby bez tych obaw przyjść i zapoznać się z naszą ofertą. Były zajęcia teatralne, plastyczne, muzyczne, taneczne, wokalne, pokazy ceramiki, kreatywne zajęcia dla dzieci i młodzieży. Była oferta dla rodziców, dla seniorów – każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Liczyliśmy, że jeśli ktoś tu przyjdzie, to opowie o tym co zobaczył swojej rodzinie, sąsiadom, znajomym. Odebraliśmy bardzo dużo pozytywnych sygnałów od mieszkańców, że taka akcja była bardzo potrzebna.
– Dotychczas większość zajęć w Domu Kultury była za darmo, a obecnie za wszystkie trzeba zapłacić. Czy to nie zniechęci ludzi do przychodzenia na zajęcia?
– Spójrzmy prawdzie w oczy – ile było tych darmowych zajęć w Domu Kultury? Jak zoptymalizowałam ich grafik, to okazało się, że te darmowe zajęcia nie wypełniają nawet jednego dnia, a pozostałe i tak są płatne, bo są prowadzone przez firmy, które wynajmowały od nas sale. Poza tym okazało się, że te darmowe zajęcia nie odpowiadają potrzebom mieszkańców, albo nie przynoszą efektów, bo grupy zajęciowe są przepełnione. Jeżeli na lekcjach gitary było kilkanaście osób w grupie, to faktycznie nauczyciel nie był w stanie kontrolować wszystkich ćwiczących, mógł poświęcić każdemu nie więcej niż 3-4 minuty. Trzeba było poświęcić całą godzinę, żeby otrzymać kilka minut lekcji. Teraz wprawdzie trzeba zapłacić 20 zł za godzinę, ale za to w grupie jest maksymalnie 5 osób, więc nauczyciel może kontrolować wszystkich, a dodatkowo z każdą osobą indywidualnie pracować po kilkanaście minut.
– Ale członkowie LWSM „Morena” płacą przecież składki na działalność społeczno-kulturalną i oświatową, a dodatkowo muszą jeszcze płacić za zajęcia. To może lepiej nie płacić tych 9 groszy od metra kwadratowego mieszkania, skoro i tak trzeba płacić za zajęcia?
– Proszę sobie policzyć, co się bardziej opłaca. Członkowie LWSM „Morena” od ceny wszystkich zajęć otrzymują 20 proc. zniżki, więc np. już na jednej godzinie gry na gitarze oszczędzają 4 zł. Biorąc pod uwagę, że takich godzin jest średnio w miesiącu 4-5 to daje średnio w miesiącu zniżkę 18 zł. Największe mieszkania w spółdzielni, które mają powierzchnię ok. 76 m, płacą składkę poniżej 7 zł. Już przy jednej osobie uczestniczącej w zajęciach to się im opłaca. A teraz proszę policzyć oszczędności w sytuacji, gdy jedno dziecko pójdzie na gitarę, drugie na taniec, mama na aerobik, a tata na biegi. Łącznie taka rodzina zaoszczędzi w miesiącu ok. 80 zł, a w ciągu roku niemal tysiąc złotych w porównaniu do oferty dla osób nie będących członkami spółdzielni. Dodam jeszcze, że nasza oferta jest już na starcie przeciętnie o 20 proc. tańsza od ofert innych placówek w Gdańsku.
– Skąd taka pewność?
– Z analizy konkurencji, którą przeprowadziliśmy przed ustaleniem cennika. Sprawdziliśmy ceny wszystkich placówek w Gdańsku i mogę państwu zagwarantować, że w tej chwili nie ma bardziej atrakcyjnej oferty na rynku. A dzięki uzależnieniu wynagrodzenia instruktorów od popularności ich zajęć mamy gwarancję, że będą to programy na najwyższym poziomie, bo w innym przypadku uczestnicy tego nie kupią. Obecnie wszystkie zajęcia osiągnęły już minimalny poziom, który zakładałam w swoim business planie, co znaczy, że nasza oferta odpowiada potrzebom mieszkańców.
– Business plan, analiza konkurencji, oferta odpowiadająca potrzebom, wynagrodzenie uzależnione od popularności – skąd to wszystko w przypadku takiego ośrodka, jak Dom Kultury? Przecież to pojęcia charakterystyczne dla biznesu.
– Minęły już czasy, w których tworzyło się sztukę dla sztuki, w której przeznaczało się olbrzymie pieniądze na to, żeby jeden artysta mógł się zrealizować, a kilku krytyków mogło napisać o nim swoją recenzję. Dzisiaj sztuka musi się bronić swoją atrakcyjnością, musi pokazać swoją przydatność. Oczywiście – trudno znaleźć taki utylitaryzm w zajęciach z ceramiki, na których tworzy się gliniane naczynia. Ale i tam, jeżeli zajęcia nie będą przynosiły satysfakcji uczestnikom, to po prostu przestaną na nie przychodzić. Bo miło jest podać gościom herbatę w zrobionych własnoręcznie filiżankach, a wiązankę imieninową włożyć do własnoręcznie zrobionego wazonu.
– Czy nie zmierzamy przez to do pauperyzacji sztuki?
– Uczymy gry na skrzypcach, altówce, wiolonczeli, śpiewu, baletu, malarstwa, aktorstwa – gdzie tutaj zagrożenie pauperyzacją? Sztuka to ogół twórczości artystycznej odpowiadającej wymaganiom estetyki, odznaczającej się pięknem i harmonią, będącej efektem rzadkiej zręczności i kreatywności. Jako absolwentka Akademii Sztuk Pięknych mam to przede wszystkim na uwadze, a nasza oferta ma na celu prowadzenie uczestników przez kolejne stopnie wtajemniczenia. Ktoś, kto na zajęciach z ceramiki dzisiaj zrobi filiżanki do herbaty, jutro być może zacznie robić przepiękne gliniane wazy, misy, będzie w unikalny sposób łączyć kolory i materiały. Proszę przyjść do nas w dowolne popołudnie i zajrzeć do dowolnej sali – tutaj czuć ducha kultury i sztuki, widać uśmiechniętych ludzi, którzy odkrywają nowe pasje i realizują swoje marzenia.
– Czego możemy się spodziewać w przyszłości?
– Plany mamy ambitne, jednak przede wszystkim musimy pamiętać, że nasz Dom Kultury od wielu lat nie przeszedł poważnego remontu, i wymaga znacznych nakładów. Większość okien przecieka i zalewa pomieszczenia, więc w pierwszej kolejności szukamy wykonawcy, który w ekspresowym tempie je wymieni, a płatność rozłoży na raty. W pomieszczeniach nie ma wykładzin, a to dyskwalifikuje je do zajęć muzycznych, pracownie są bardzo słabo wyposażone. Spółdzielnia nie znajdzie na wszystko pieniędzy, więc będziemy szukali programów pomocowych, dzięki którym uda się nam pozyskać środki na remonty. Poza tym zamierzamy poszerzyć ofertę koncertów, pokazów, przedstawień – z dnia na dzień będzie się działo coraz więcej. Zapraszam do polubienia naszego profilu na Facebooku (DomKulturyMorena), na którym będziemy zamieszczali wszystkie informacje na temat nowej oferty.
(TG)