Zawalona autami Morena

drogi


Znalezienie bezpłatnego miejsca parkingowego na Morenie po godz. 18 graniczy z cudem… Fot. tg

Gdy w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych wznoszono budynki na Morenie, to nikomu się w głowach nie mieściło, że w Polsce każde mieszkanie będzie przypadał jeden samochód, a co dopiero dwa lub trzy. Minęło 30 lat, i dzisiaj na Morenie chciałoby zaparkować więcej samochodów, niż jest miejsc parkingowych.
Dlatego codziennym obrazkiem są tutaj samochody zaparkowane na chodnikach, trawnikach, przejściach dla pieszych, podjazdach do budynków, miejscach przeznaczonych na wystawianie kontenerów na śmieci, drogach pożarowych i pieszo-jezdniach. Od kilku miesięcy Zarząd LWSM „Morena” próbuje spełnić oczekiwania mieszkańców w zakresie poprawy tej sytuacji, organizując postępowania przetargowe na kompleksową koncepcję modernizacji układu drogowego tych terenów. Celem takiego opracowania ma być zapewnienie bezpieczeństwa mieszkańcom i miejsc postojowych właścicielom pojazdów, jednak wymaga to zespołu projektowego, w skład którego wchodzą specjaliści z wielu dziedzin. – Teraz, gdy prace przy termomodernizacji budynków ruszyły z kopyta, i pewne jest, że skończą się w przyszłym roku, mieszkańcy stawiają przed spółdzielnią kolejne zadania – komentuje prezes zarządu LWSM „Morena”, Eugeniusz Głogowski. – Niewydolny układ komunikacyjny to bolączka każdej spółdzielni w Gdańsku i bardzo duże utrudnienie życia jej mieszkańcom. Zwłaszcza, że na terenie naszej spółdzielni niektórzy mieszkańcy wykazują się duża gorliwością w zawiadamianiu o nieprawidłowym parkowaniu Straży Miejskiej, co skutkuje dotkliwymi mandatami. Co do zasady – my nie popieramy lekceważenia prawa, ale wiemy, że zanim będzie się surowo egzekwowało jego przestrzeganie, należy stworzyć do tego warunki. Dlatego intensywnie pracujemy, żeby ten problem jak najszybciej rozwiązać, mimo, że na kompleksowe rozwiązanie brakuje nam pieniędzy w budżecie. Musimy bowiem pamiętać, że poza pieniędzmi na miejsca postojowe w pierwszej kolejności musimy wygospodarować pieniądze na poprawę bezpieczeństwa pieszych w miejscach o słabej widoczności, drogi pożarowe oraz likwidację potencjalnych miejsc kolizyjnych.
Mimo świadomości wagi problemu działania spółdzielni nie są zbyt dynamiczne w tym zakresie, gdyż w 2013 roku nie pojawiło się jeszcze żadne dodatkowe miejsce postojowe. Władze LWSM „Morena” tłumaczą się trwającym postępowaniem konkursowym, ale brak reakcji przez wiele miesięcy na pierwszy rzut oka wygląda na brak pomysłu na rozwiązanie tego problemu. – To nie jest brak pomysłu, tylko brak zgody części mieszkańców na tworzenie nowych miejsc postojowych w pobliżu ich budynków, pomysły mamy od dawna – wyjaśnia zastępca prezesa zarządu LWSM „Morena”, Aleksander Nowaczek. – Mieszkańcy obawiają się 10 dodatkowych samochodów w pobliżu swojego budynku, które w ciągu doby z włączonymi silnikami spędzą pod ich oknami łącznie 10 minut. Nie dostrzegają, że te samochody dzisiaj też parkują pod ich oknami, tylko na chodnikach lub trawnikach, zamiast na parkingach odgrodzonych od budynków szpalerami żywopłotów pochłaniających spaliny. Mieszkanie w centrum miasta wiąże się z pewnymi ograniczeniami, a do takich ograniczeń w każdym dużym mieście należy sąsiedztwo parkujących samochodów. Nie pozwalając na wybudowanie ładnie zaaranżowanych miejsc postojowych nie usuniemy tych samochodów z osiedla, jest XXI wiek i samochodów będzie nam przybywało, a nie ubywało.
W roku 2013 spółdzielnia już dwukrotnie ogłaszała przetargi na układ drogowy osiedla, i żaden nie przyniósł efektu. Samochodów na osiedlu przybywa, a miejsc postojowych nie. Nic nie wskazuje na to, żeby ten stan miał szybko ulec zmianie. Dodatkowo w ostatnim czasie bardzo uaktywniła się Straż Miejska, która zachowuje się rzeczywiście tak, jakby była wzywana przez sąsiadów. Krótko mówiąc – zaparkowanie zgodnie z prawem swojego pojazdu na Morenie graniczy z cudem, zwłaszcza jeżeli ma się to odbyć po godzinie 18, gdy większość mieszkańców już wróciła do domu. Wprawdzie pozostają jeszcze parkingi strzeżone, lecz i one nie rozwiążą problemu, gdyż na terenie Moreny łącznie oferują maksymalnie 200 wolnych miejsc postojowych, podczas gdy według szacunków spółdzielni brakuje ich około 2 tysięcy. – Układ drogowy jest najważniejszym zadaniem stojącym przed spółdzielnią w najbliższych latach, mamy kilka pomysłów na to, jak rozwiązać ten problem, ale wszystko musimy przygotować i przekonsultować z naszymi mieszkańcami – komentuje prezes Głogowski. – Dzięki temu jako zarząd będziemy pewni, że przystępując do realizacji tego zadania mamy mandat zaufania od mieszkańców. Pomysłów jest kilka, bo mogą to być zarówno parkingi wielopoziomowe naziemne czy podziemne, miejsca postojowe tworzone wzdłuż dróg wewnętrznych, dodatkowe place postojowe czy parkingi terenowe będące rodzajem umocnionych terenów zielonych przeznaczonych do parkowania. O tym, który pomysł rzeczywiście trwale rozwiąże problemy naszego osiedla, zadecyduje zespół doświadczonych urbanistów, któremu chcemy powierzyć zadanie zaprojektowania układu drogowego.
Gdańskie spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe w różnie radzą sobie z problemem deficytu miejsc parkingowych. Wspólnoty przede wszystkim odgradzają się od sąsiadów płotami i szlabanami, oraz wprowadzają sprzedaż miejsc postojowych w podziemnych garażach i przed budynkami. Spółdzielnie, jak ostatnio na Żabiance, wprowadzają identyfikatory dla swoich mieszkańców i zakazują wjazdu na swoje terytorium pojazdom niewyposażonym w identyfikatory. W centrach miast pojawiają się płatne strefy parkowania, które nie dotyczą osób zamieszkujących budynki stojące przy danej ulicy. Może któreś z takich rozwiązań przyniosłoby rozwiązanie na Morenie? – Ograniczając dostęp obcym pojazdom nie rozwiążemy problemu braku miejsc parkingowych, a tylko utrudnimy życie naszym mieszkańcom i ich gościom – komentuje wiceprezes Nowaczek. – Byłem ostatnio na uroczystości u rodziny na Żabiance – mieli jeden identyfikator i trzy samochody gości do obdzielenia. Mimo, że początkowo byli za wprowadzeniem zakazu, to teraz byli z tego niezadowoleni. Do każdego przyjeżdżającego gościa musieli wyjść z budynku i przejść kilkaset metrów do strefy objętej zakazem. A przecież my mamy ułatwiać życie mieszkańcom, a nie utrudniać.
Z problemem braku miejsc postojowych i dróg pożarowych mieszkańcy Moreny będą musieli jeszcze kilka lat się borykać. Wyjaśnienia członków zarządu spółdzielni są logiczne, jednak również tego problemu nie rozwiążą. W kontekście braku efektów kolejnego postępowania przetargowego, które miało wyłonić wykonawcę projektu układu drogowego, należy jedynie mieć nadzieję, że zarządowi spółdzielni wystarczy czasu na realizację swoich planów, zanim mieszkańcom zabraknie cierpliwości. I należy mieć nadzieję, że mieszkańcy nie będą blokowali inicjatyw zarządu, jeżeli rzeczywiście będą one zmierzały do poprawy obecnej sytuacji na drogach Moreny.

(tg)