Jak na Morenie domy docieplano…
Czy sąd nakaże wznowienie śledztwa? Fot. t
Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz umorzyła śledztwo w sprawie wyrządzenia znacznej szkody majątkowej na szkodę LWSM Morena przez osoby pełniące w nieodległej przeszłości funkcje członków Zarządu LWSM. Zawiadomienie o przestępstwie złożył do prokuratury obecny zarząd spółdzielni, zgodnie z zaleceniem lustratora. Spółdzielnia nie zgadza się z postanowieniem prokuratury i wniosła zażalenie do sądu.
– Prokuratura wszczęła z naszego doniesienia śledztwo nie w sprawie, lecz przeciwko byłym członkom zarządu za niedopełnienie obowiązków ciążących na nich w obrocie gospodarczym, jak również wszczęła śledztwo przeciwko osobom poświadczającym nieprawdę w dziennikach budowy – mówi Henryk Talaśka, zastępca prezesa zarządu LWSM Morena. – Zostały zabezpieczone przez organa policji wszystkie niezbędne dokumenty do dalszego postępowania dowodowego.
Chodzi o proces dociepleń budynków na Morenie w latach 2008-2009. Lustrator spółdzielni badając dokumenty LWSM Morena dostrzegł nieprawidłowości, które w ocenie Rady Nadzorczej spółdzielni kwalifikowały sprawę do organów ścigania. Rada zobowiązała zarząd spółdzielni do wniesienia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez były zarząd LWSM.
– W liście polustracyjnym który wpłynął do zarządu kontroler stwierdził, że „po wyliczeniu strat jakie poniosła spółdzielnia, dalszy bieg sprawy powinien być przejęty przez organa do tego celu powołane” – dodaje Talaśka.
Prezes stwierdza, że chodzi o dwie straty jakie poniosła spółdzielnia Morena. Jedna wynikająca z nienaliczenia przez ówczesny zarząd kar umownych wobec wykonawców. Umowy nakazywały dokończenie procesu termomodernizacji do października, podczas gdy w rzeczywistości roboty zostały zakończone pod koniec grudnia. Zarząd, choć miał taki obowiązek, nie naliczył kar, podczas gdy według lustratora LWSM Morena powinien obciążyć wykonawców karami finansowymi z kwotę kilkaset tysięcy złotych. I druga strata – mieszkańcy po zakończeniu procesu termomodernizacji w umownym terminie powinni być beneficjentami mniejszych kosztów z tytułu ogrzewania ich mieszkań.
– My szacujemy, nie tylko z audytów termomodernizacyjnych ale z rzeczywistego stanu, że oszczędności zużycia ciepła w docieplonych domach wynoszą 90 groszy na każdym metrze kwadratowym – twierdzi Henryk Talaśka. – Jest to kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Czy było to zaniechanie, nieświadome działania, czy okazywanie uprzejmości względem wykonawców? – pytamy wiceprezesa Talaśkę.
– Powiem w ten sposób – odpowiada. – W 2008 roku docieplenia budynków na Morenie robiły dwie firmy. Jedna z nich skończyła roboty nawet przed terminem umownym, o czym pisemnie powiadomiła spółdzielnię. Trzy dni później z obydwoma firmami podpisano aneksy wydłużające czas realizacji dociepleń! Kuriozalne, ale takie są fakty. Tylko jedna firma miała w tym czasie zaawansowane roboty w 50 procentach. Roboty w jej wykonaniu do dziś spędzają sen z powiek obecnemu zarządowi spółdzielni. Co dziwne, rok potem z niewiadomych powodów ów firma, która wyraźnie sobie nie radziła z robotami, ponownie wygrała przetarg na docieplenia. W tym roku kończy się gwarancja dotycząca budynków docieplonych w 2008 roku. Objęte są one, z racji druzgocących ekspertyz, szczególnym nadzorem ekip technicznych spółdzielni, aby każdy detal został naprawiony w ramach trwania pięcioletniej gwarancji.
– Nie chciałbym mieszkać w budynku ani wielorodzinnym, ani jednorodzinnym, gdzie w połowie grudnia dokonuje się wyprawek na styropianie – dodaje wiceprezes Talaśka. – Stąd takie, a nie inne były decyzje Rady Nadzorczej zobowiązujące zarząd spółdzielni do podjęcia stosownych działań. Wbrew obiegowym pogłoskom nie ma tu zemsty, po prostu istnieje odruch ludzkiej przyzwoitości, troska o standard mieszkania i standard jakości wykonanych prac.
Śledztwem objęte były także osoby poświadczające nieprawdę w dziennikach budowy. Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa. Odnośnie członków byłego zarządu, który miał się dopuścić nadużycia uprawnień lub niedopełnienia ciążącego na nim obowiązku stwierdziła, że „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”. W kwestii poświadczenia nieprawdy w dziennikach budowy: „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”.
Z werdyktem nie zgodził się zawiadamiający. Uznał, że trudno jest przyjąć, aby stwierdzone fakty nie zawierały znamion czynu zabronionego. Bo jeśli tak, to byłoby coś nie tak…
– Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz zawiadomiła nas, że prokurator wydał zarządzenie o przyjęciu zażalenia wniesionego 15 lipca 2013 przez LWSM na postanowienie z 28 czerwca o umorzeniu śledztwa i zarządził przyjąć zażalenie jako wniesione przez osobę uprawnioną i w terminie – kończy wiceprezes Talaśka. – Przekazał go celem rozpoznania do Sądu Rejonowego Gdańsk Północ w Gdańsku, Wydział XI Karny. Sąd Rejonowy Gdańsk Północ w Gdańsku wyznaczył na 29 października posiedzenie w sprawie rozpoznania zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia (śledztwa) umorzenia postępowania przygotowawczego.
(TG)
– Prokuratura wszczęła z naszego doniesienia śledztwo nie w sprawie, lecz przeciwko byłym członkom zarządu za niedopełnienie obowiązków ciążących na nich w obrocie gospodarczym, jak również wszczęła śledztwo przeciwko osobom poświadczającym nieprawdę w dziennikach budowy – mówi Henryk Talaśka, zastępca prezesa zarządu LWSM Morena. – Zostały zabezpieczone przez organa policji wszystkie niezbędne dokumenty do dalszego postępowania dowodowego.
Chodzi o proces dociepleń budynków na Morenie w latach 2008-2009. Lustrator spółdzielni badając dokumenty LWSM Morena dostrzegł nieprawidłowości, które w ocenie Rady Nadzorczej spółdzielni kwalifikowały sprawę do organów ścigania. Rada zobowiązała zarząd spółdzielni do wniesienia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez były zarząd LWSM.
– W liście polustracyjnym który wpłynął do zarządu kontroler stwierdził, że „po wyliczeniu strat jakie poniosła spółdzielnia, dalszy bieg sprawy powinien być przejęty przez organa do tego celu powołane” – dodaje Talaśka.
Prezes stwierdza, że chodzi o dwie straty jakie poniosła spółdzielnia Morena. Jedna wynikająca z nienaliczenia przez ówczesny zarząd kar umownych wobec wykonawców. Umowy nakazywały dokończenie procesu termomodernizacji do października, podczas gdy w rzeczywistości roboty zostały zakończone pod koniec grudnia. Zarząd, choć miał taki obowiązek, nie naliczył kar, podczas gdy według lustratora LWSM Morena powinien obciążyć wykonawców karami finansowymi z kwotę kilkaset tysięcy złotych. I druga strata – mieszkańcy po zakończeniu procesu termomodernizacji w umownym terminie powinni być beneficjentami mniejszych kosztów z tytułu ogrzewania ich mieszkań.
– My szacujemy, nie tylko z audytów termomodernizacyjnych ale z rzeczywistego stanu, że oszczędności zużycia ciepła w docieplonych domach wynoszą 90 groszy na każdym metrze kwadratowym – twierdzi Henryk Talaśka. – Jest to kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Czy było to zaniechanie, nieświadome działania, czy okazywanie uprzejmości względem wykonawców? – pytamy wiceprezesa Talaśkę.
– Powiem w ten sposób – odpowiada. – W 2008 roku docieplenia budynków na Morenie robiły dwie firmy. Jedna z nich skończyła roboty nawet przed terminem umownym, o czym pisemnie powiadomiła spółdzielnię. Trzy dni później z obydwoma firmami podpisano aneksy wydłużające czas realizacji dociepleń! Kuriozalne, ale takie są fakty. Tylko jedna firma miała w tym czasie zaawansowane roboty w 50 procentach. Roboty w jej wykonaniu do dziś spędzają sen z powiek obecnemu zarządowi spółdzielni. Co dziwne, rok potem z niewiadomych powodów ów firma, która wyraźnie sobie nie radziła z robotami, ponownie wygrała przetarg na docieplenia. W tym roku kończy się gwarancja dotycząca budynków docieplonych w 2008 roku. Objęte są one, z racji druzgocących ekspertyz, szczególnym nadzorem ekip technicznych spółdzielni, aby każdy detal został naprawiony w ramach trwania pięcioletniej gwarancji.
– Nie chciałbym mieszkać w budynku ani wielorodzinnym, ani jednorodzinnym, gdzie w połowie grudnia dokonuje się wyprawek na styropianie – dodaje wiceprezes Talaśka. – Stąd takie, a nie inne były decyzje Rady Nadzorczej zobowiązujące zarząd spółdzielni do podjęcia stosownych działań. Wbrew obiegowym pogłoskom nie ma tu zemsty, po prostu istnieje odruch ludzkiej przyzwoitości, troska o standard mieszkania i standard jakości wykonanych prac.
Śledztwem objęte były także osoby poświadczające nieprawdę w dziennikach budowy. Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz wydała postanowienie o umorzeniu śledztwa. Odnośnie członków byłego zarządu, który miał się dopuścić nadużycia uprawnień lub niedopełnienia ciążącego na nim obowiązku stwierdziła, że „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”. W kwestii poświadczenia nieprawdy w dziennikach budowy: „czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego”.
Z werdyktem nie zgodził się zawiadamiający. Uznał, że trudno jest przyjąć, aby stwierdzone fakty nie zawierały znamion czynu zabronionego. Bo jeśli tak, to byłoby coś nie tak…
– Prokuratura Rejonowa Gdańsk Wrzeszcz zawiadomiła nas, że prokurator wydał zarządzenie o przyjęciu zażalenia wniesionego 15 lipca 2013 przez LWSM na postanowienie z 28 czerwca o umorzeniu śledztwa i zarządził przyjąć zażalenie jako wniesione przez osobę uprawnioną i w terminie – kończy wiceprezes Talaśka. – Przekazał go celem rozpoznania do Sądu Rejonowego Gdańsk Północ w Gdańsku, Wydział XI Karny. Sąd Rejonowy Gdańsk Północ w Gdańsku wyznaczył na 29 października posiedzenie w sprawie rozpoznania zażalenia na postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia (śledztwa) umorzenia postępowania przygotowawczego.
(TG)