Duży krok w krótkim czasie…

niemczyk

niemczyk
Spółdzielnia „Pasaż Chełmski” wykonała tak duży krok w tak krótkim czasie… Fot. t

Rozmowa z Jarosławem Niemczykiem, byłym prezesem zarządu „Pasażu Chełmskiego”

– Wydawało się, że gdy po ogromnych zawirowaniach, jakie miały miejsce w poprzednim zarządzie, zgodził się pan objąć stanowisko prezesa „Pasażu Chełmskiego” i nie tak szybko zakończy pan tę robotę…
– Też tak myślałem.
– Co takiego sprawiło, że Jarosław Niemczyk zrezygnował z pracy prezesa tej spółdzielni?
– Przyczyn było kilka. Podstawową jednak moje osobiste plany zawodowe. Jak wiadomo wszystkim zainteresowanym od wielu lat jestem przedsiębiorcą. Jeszcze przed podjęciem pracy na rzecz spółdzielni w 2010 roku, zrodziły się plany rozszerzenia mojej działalności gospodarczej w zakresie kompleksowej obsługi nieruchomości, obejmującej swym zakresem między innymi zarządzanie, pośrednictwo, obsługę procesu inwestycyjnego, consulting, wycenę i wiele innych. Podejmując dane wyzwanie poświęcam się mu bez reszty, a więc decyzja o przyjęciu obowiązków prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej „Pasaż Chełmski” w Gdańsku spowodowała, że realizację tych zamiarów postanowiłem przesunąć w czasie do momentu kiedy ekonomiczno-techniczna kondycja naszego centrum handlowego będzie co najmniej stabilna. Bez wątpienia dzisiaj właśnie taka jest. Każdy, kto zachował obraz naszego obiektu sprzed trzech lat bez trudu zauważy różnicę.
– Czasem się słyszy, że gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. W pana przypadku sfera finansowa nie wchodziła w tło przyczyn, dla których przestał pan pełnić obowiązki prezesa?
– Dla osób, którzy dobro wspólnej sprawy stawiają na najwyższym poziomie, pieniądze odgrywają drugoplanową rolę. Tak też było w moim przypadku. Jako właściciel firmy „Handhouse” zajmującej się profesjonalnym zarządzaniem nieruchomościami złożyłem spółdzielni ofertę administrowania spółdzielnią oraz pełnienia społecznego zarządu. Propozycja ta została skalkulowana w taki sposób, aby umożliwić Pasażowi Chełmskiemu uzyskanie dodatkowych oszczędności z tego tytułu. Kładąc na jednej szali ciężar kosztów zatrudnienia Prezesa Zarządu, sekretarki i utrzymania biura, a na drugiej zlecenie kompleksowej obsługi spółdzielni firmie „Handhouse”, można w prosty sposób to udowodnić. A więc dementuję tego typu informacje.
– Początki były tu szalenie trudne, by prostować a właściwie wszystko tworzyć tu od podstaw po poprzedniku…
– Uważam się za człowieka ambitnego, chętnie podejmującego trudne wyzwania. Budowanie rzeczy od podstaw wyzwalają we mnie dodatkową energię. Dlatego właśnie, tak małemu zespołowi udało się przez ostatnie trzy lata zbudować administrację spółdzielni, uchwalić praktycznie wszystkie regulaminy, w pełnym zakresie przeorganizować sferę związaną z bieżącą eksploatacją obiektu, stanowczo ograniczyć ogromne zadłużenia wobec spółdzielni, czy w końcu przeprowadzić niezbędne remonty. Mam ogromną satysfakcję, że spółdzielnia „Pasaż Chełmski” wykonała tak duży krok w tak krótkim czasie.
– Pisałem też o dopinaniu nienormowanych spraw Spółdzielni Mieszkaniowej Chełm z Pasażem Chełmskim. Nie udało się panu tych negocjacji doprowadzić do końca?
– Jeszcze w grudniu ubiegłego roku, a więc przed dniem mojej rezygnacji negocjacje ze spółdzielnią „Chełm” zostały zakończone. Dla mojego następcy pozostało jedynie zweryfikować ostateczną treść projektu aktu notarialnego rozstrzygającego wszelkie wzajemne sprawy i podpisanie go przez zarządy obydwu spółdzielni.
– Co przypisałby pan sobie za sukces w pracy na rzecz tej spółdzielni? Pracy było przecież niemało…
– Niewątpliwie pracy było bardzo dużo. Jak mówiłem już wcześniej sukcesem, którego nikt nie jest w stanie podważyć, jest obecna kondycja Spółdzielni Mieszkaniowej „Pasaż Chełmski” w Gdańsku. Zaraz po objęciu przeze mnie obowiązków w lipcu 2010 roku, dotychczasowa działalność spółdzielni po raz pierwszy została zweryfikowania przez lustratora wyznaczonego przez Związek Rewizyjny Spółdzielni Mieszkaniowych RP. Zalecenia dla spółdzielni jak i wnioski zawarte w liście polustracyjnym były druzgocące. W połowie 2013 roku, naszą spółdzielnię poddaliśmy ponownej weryfikacji. Tym razem nie odnotowano tam jakichkolwiek nieprawidłowości.
– Czego pan żałuje, że nie zrobił, jak zamierzał?
– Niczego! Każde przedsięwzięcie wymagające dużego zaangażowania, koordynacji jak też nierzadko współdziałania różnych podmiotów i osób niesie za sobą wiele trudności, które pewne zdarzenia mogą przesunąć w czasie. To jest jednak naturalne. Podstawową kwestią jest więc wypracowanie jednolitego stanowiska przez osoby uczestniczące w toczących się procesach. Nasza spółdzielnia okresowo miała szczęście być kierowana przez osoby patrzące w tym samym kierunku. Ten czas został należycie wykorzystany.
– Uważa pan, że nowe władze lepiej poprowadzą „Pasaż Chełmski”?
– To zależy jakie to będą władze. W obecnej chwili obowiązki prezesa zarządu pełni członkini Rady Nadzorczej, Ewa Radkiewicz. Z moich informacji wynika, że Rada Nadzorcza w niedługim czasie dokona wyboru Prezesa Zarządu. Proszę zwrócić uwagę, że dotychczasowo, kierowanie sprawami spółdzielni powierzono jednoosobowemu zarządowi, którego wspierał tylko jeden pracownik administracyjny. W moim przekonaniu ogromne zaangażowanie nowego prezesa w sprawy spółdzielni oraz transparentność wszelkich jego działań, są niezbędnym warunkiem aby osiągnąć sukces.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: TG