Wybory nie dla każdego?

inwalidzi

inwalidzi
Spośród 121 gdyńskich obwodów głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego 33 zostały oznaczone jako „lokale wyborcze dostosowane do osób niepełnosprawnych”. Ochotnicy postanowili sprawdzić wybrane z nich.

– Sprawdziliśmy 7 obwodów zlokalizowanych w 4 szkołach na Dąbrowie, Karwinach oraz Wielkim Kacku – relacjonuje Lechosław Dzierżak, działacz społeczny i radny dzielnicy Dąbrowa. – Towarzyszyła mi wolontariuszka Karolina Kneba, będąca osobą niepełnosprawną, poruszająca się na wózku inwalidzkim.

Krawężnik na drodze

Obwody numer 50, 51 i 52 były zlokalizowane w Zespole Szkół nr 14 przy ulicy Nagietkowej 73. Dzięki otwarciu wszystkich bram bez problemu można było wjechać wózkiem na teren szkoły. Wejście dla osób niepełnosprawnych, zaopatrzone w bardzo dobrze wykonany podjazd mieściło się z boku budynku. Po podjeździe osoba na wózku mogła samodzielnie wjechać i oddać głos.

– Jednak niestety, żeby do tego podjazdu dojechać, konieczne było pokonanie jednego krawężnika – zaznaczają „testujący”. – W jednym miejscu było wylane trochę betonu, który niestety był już na tyle pokruszony i pod tak dużym kątem, że podjechanie pod niego było bardzo trudne, a wręcz niemożliwe do samodzielnego pokonania przez osoby o słabych rękach lub poruszające się na wózku elektrycznym.

Podjazd niczym atrapa…

Na samym terenie szkoły poruszać się można było bez najmniejszego problemu.

– Tam też zapytałem o wsparcie dla osób niewidomych – dodaje Lechosław Dzierżak.- Komisja obwodowa była wyposażona w nakładkę na kartę wyboczą z alfabetem Braille’a. Członek komisji również od razu zaproponował swoją pomoc.

Kolejnym obwodem oznaczonym jako „dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych” był obwód numer 53, zlokalizowany w Przedszkolu nr 50 przy ul. Wiczlińskiej 33.

– Niestety tylko był tak oznaczony – mówi L. Dzierżak. – Towarzyszącej mi osobie na wózku nie udało się wejść do środka. Podjazd dla wózków niby był, ale był zbyt wąski i zbyt stromy. Nie miał też barierki pomocniczej o którą można by było się podciągnąć. Oprócz tego, nawet gdyby osobie na wózku udało się pokonać podjazd na podeście, to znalazłby się za drzwiami do budynku. Omijając je, mógłby spaść po wcześniej pokonanych schodach, co stwarzało dodatkowe niebezpieczeństwo. Lokal komisji, mimo oznaczenia, był niedostosowany dla osób niepełnosprawnych.

Przyjaźnie i bezpiecznie

Kolejnymi na liście, oznaczonymi jako przystosowane dla osób niepełnosprawnych, były obwody 58 i 59, zlokalizowane w Szkole Podstawowej nr 20 na Wielkim Kacku. Od strony głównego wejścia był podjazd o niewielkim kącie nachylenia, z miejscami na przystanięcie i odpoczynek podczas podjazdu. Szerokie miejsce parkingowe zostało zlokalizowane tak, żeby nie musieć pokonywać całego podjazdu. Lokal był z płaskimi progami i szerokimi drzwiami, umożliwiającymi swobodne poruszanie się wózka – czyli prawidłowo dostosowany dla osób poruszających się na wózku.

– Ostatnim odwiedzonym przez nas obwodem głosowania był zlokalizowany w Zespole Szkół nr 10 na Karwinach obwód nr 63 – konkluduje L. Dzierżak. – Przy głównym wejściu do komisji obok schodów była informacja, że wejście dla osób niepełnosprawnych znajduje się „pod łącznikiem”, bez informacji jak można najlepiej tam dojść.

Zaczęły się schody…

– Ankieterki poradziły nam, żebyśmy obeszli szkołę od prawej strony – opowiada radny. – Tak też uczyniliśmy. Po slalomie po popękanych chodnikach dotarliśmy do wysokiego krawężnika, a za nim był chodnik z porozsuwanymi płytami. W szczeliny pomiędzy płytami tak wpadały kółka od wózka, że pokonaliśmy odcinek po trawniku. Dzięki ładnej pogodzie podczas wyborów nie zakopaliśmy się przez to w błocie. Po wejściu do samej komisji nie było już większych problemów, jednak większość niepełnosprawnych nie miałaby szansy pokonania tej trasy samodzielnie. Sprawdziliśmy również, czy gdybyśmy obchodzili szkołę z drugiej strony, to nie byłoby lepiej. Tam napotkaliśmy na jeszcze wyższe krawężniki i nowe przeszkody utrudniające jazdę wózka inwalidzkiego. Tak, że rada ankieterek okazała się słuszna.

Karolina Kneba po pokonywaniu tylu przeszkód była już na tyle zmęczona, że kolejnych komisji wyborczych nie udało się sprawdzić.

Nie wystarczy oznaczenie

Wyniki eksperymentu dotarcia na wózku inwalidzkim do obwodu głosowania oznaczonego jako przystosowany do osób niepełnosprawnych prezentują się tak: 2 komisje dostosowane idealnie (28,6 %), 3 komisje prawie idealnie (42,9 %), 1 komisja, do której bardzo trudno dojechać, ale z pomocą się da (14,2 %), 1 komisja niedostosowana do potrzeb osoby na wózku (14,2 %).

– Niestety tak kiepskie dostosowanie wielu obwodów głosowania uniemożliwia niektórym osobom oddanie głosu – uważa Lechosław Dzierżak. – Miejsca, oznakowane jako przystosowane do osób niepełnosprawnych, powinny być faktycznie przygotowane dla takich osób. Fakt, że podjazd jest, nie musi jeszcze oznaczać, że osoba na wózku będzie w stanie go pokonać. W naszym teście wolontariuszka poruszała się niewielkim wózkiem i jest to osoba bardzo aktywna, dlatego łatwiej jej było pokonać niektóre przeszkody. Osoby z szerszymi wózkami pewnie zauważyłyby jeszcze więcej problemów.

(kod)