Rada całkowicie się ośmieszyła…

zmanipulowani

Gdy chce się odwrócić uwagę mieszkańców od prawdziwych problemów
zmanipulowani

Czy czuje się pani „zmanipulowana”, „naiwnie wykorzystana”, jak sugeruje w ulotce Rada Nadzorcza, przez dziennikarza naszej gazety? – zapytaliśmy mieszkańców Moreny, którzy w poprzednim wydaniu gazety odważyli się skrytykować Jana Woźniaka, szefa rady.
Anna Zając: „Absolutnie nie czuję się manipulowana. Odpowiedziałam zgodnie z własnym sumieniem na pytanie dziennikarza. To Polska panie Woźniak, a nie Noworosja! Jest wolność wypowiedzi i nie widzę potrzeby ukrywania swojego zdania. Obecnie członkowie rady ukryli się za pieczątką, kolportując ją bez swoich nazwisk. Moim zdaniem ulotka ośmiesza radę i jej członków. Jestem zdegustowana jeśli tak ma wyglądać praca rady. Moda na ulotkę powstała w tym roku i z tymi członkami rady. Poprzednio takiego sposobu kontaktowania się z członkami i wydawania ich pieniędzy nie stosowano.
Rada jest organem kontrolnym sprawującym nadzór nad działalnością Zarządu i ma dbać o dobro wszystkich członków. Ulotka ma być „straszakiem” na odważnych? Tak nie może być. W ostatnim piśmie od zarządu które dostałam jest informacja, że od maja tego roku jeden z członków rady może poddzierżawiać teren, który dzierżawi jako parking. Według mnie jest to działalność konkurencyjna względem spółdzielni. W piśmie informuje mnie zarząd, że od stojących bannerów na naszym gruncie pobieramy tylko opłatę za dzierżawę gruntu, czy to korzystne? Doprawdy?!
Rozprowadzenie ulotki ma odwrócić uwagę członków od prawdziwych problemów, jakie są w spółdzielni i w samej radzie”.
Wiesław Rosicki: „Panie redaktorze, ja odpowiadam, jak mnie pytają, nikt mnie nie wykorzystuje, mam własne zdanie. To może pan Woźniak czuje się wykorzystywany przez kogoś… Chodzę na posiedzenia rady, czytam dokumenty w spółdzielni i wiem co się dzieje.
Mam odwagę podpisać się pod swoim zdaniem, nie tak jak członkowie rady, którzy stchórzyli, bo ukryli się za pieczątką. To nie jest śmieszne, ale chore, rada walczy z moim zdaniem… ulotką.
Ulotkami z członkami walczył były już prezes w 2004 roku oraz w tym roku odwołany prezes na walnym w czerwcu. Czy nieudolność w kontroli spółdzielni niektórych członków rady ma polegać na szkalowaniu moich wypowiedzi? Nie czuję się wspólnikiem Gazety Morenowej, ani też przez nią ubezwłasnowolniony, ale walczę o prawdę, nie o kłamstwa i o dobrą kontrolę działalności spółdzielni. Nasuwa się pytanie, jaki interes i jaki cel przyświeca członkom Rady Nadzorczej, aby szkalować członków spółdzielni?
Nie, dziennikarz zadaje pytanie, odpowiadam tak lub nie. Każdy członek spółdzielni ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie a zwłaszcza, jeśli jest krytyczne. Według mnie Rada Nadzorcza całkowicie ośmieszyła się swoją ulotką, podobne już listy pisał odwołany prezes spółdzielni. Rozmawiałam z mieszkańcami na temat listu, nie wiedzą, o co chodzi Radzie w tym liście. Jest to forma ataku zdesperowanych Członków Rady, poparte nieprawdziwymi faktami, niczym propagandowa broszurka z czasów PRL-u. To jest właśnie „nowo moda” działalności Rady Nadzorczej a zwłaszcza Przewodniczącego.
Maria Sałata: „Nie, dziennikarz zadaje pytanie, odpowiadam tak lub nie. Każdy członek spółdzielni ma prawo wypowiedzieć swoje zdanie, a zwłaszcza, jeśli jest krytyczne. Według mnie Rada Nadzorcza całkowicie ośmieszyła się swoją ulotką, podobne już listy pisał odwołany prezes spółdzielni. Rozmawiałam z mieszkańcami na temat listu, nie wiedzą, o co chodzi radzie w tym liście. Jest to forma ataku zdesperowanych członków rady, poparta nieprawdziwymi faktami, niczym propagandowa broszurka z czasów PRL-u. To jest właśnie „nowo moda” działalności Rady Nadzorczej a zwłaszcza Przewodniczącego.
To właśnie Rada Nadzorcza próbuje zmanipulować członków spółdzielni, bazując na ich niewiedzy, wysyłając ulotkę bez materiałów źródłowych. Jako organ sprawujący kontrolę oraz nadzór nad działalnością spółdzielni, zamiast dbać o dobro członków, zaczął zastraszać ludzi odważnych, niebojących się pisać i mówić to, co według nich nie powinno mieć miejsca. Apeluję do Mieszkańców Moreny: zacznijcie przychodzić na posiedzenia Rady Nadzorczej i Komisji, tylko w ten sposób będziecie mieli świadomość podejmowanych decyzji w spółdzielni, a nie czekać na jakiś brukowy list, wciskany do skrzynek pocztowych. Czy publiczne ataki rady na członków spółdzielni nie są próbą odwrócenia uwagi od prawdziwych problemów spółdzielni?
(t)