Ta kadencja się dobrze broni…

Bendykowski

Bendykowski
Jacek Bendykowski: „Nie zawiedliśmy zaufania wyborców”…

Z Jackiem Bendykowskim, szefem Klubu PO/PSL w Sejmiku Województwa Pomorskiego, rozmawia Tadeusz Gruchalla

– 16 listopada wybory. Oczywiście wyborcy znajdą pana na liście? Decyzja została podjęta?
– Tak. Listy zostały ustalone. Na gdańskiej liście wyborcy znajdą wszystkich aktualnych radnych PO.
– Przypomnę tylko, że pana popularność w ostatnich wyborach wciąż wzrastała. W przedostatnich zdobył pan 4 tysiące głosów, w ostatnich aż 7 tysięcy… Jak pan myśli, skąd się ta popularność wzięła?
– Z popularnością bym nie przesadzał, choć było mi bardzo miło uzyskać poparcie tak szerokiej rzeszy wyborców na bardzo mocnej liście PO w 2010. Złośliwi pewnie powiedzą, że po części sprawiła to dość intensywna kampania wyborcza. Chciałbym wierzyć jednak, że część wyborców po prostu docenia radnych z dłuższym stażem, jeżeli udaje im się dobrze wykonywać swoje publiczne obowiązki. Jako szef klubu rządzącego miałem przede wszystkim dwa zadania. Po pierwsze zapewnić stabilność rządzenia, czyli zagwarantować pokój wewnętrzny i dyscyplinę w klubie, a klub w sejmiku zrzesza już bardzo kompetentnych i często bardzo samodzielnie myślących polityków z całego regionu. Po drugie naszą intencją było, aby nie przenosić atmosfery ostrości sporów politycznych z Warszawy na Pomorze, tylko spokojnie robić swoje, tzn. zajmować się rozwojem Pomorza. Myślę, że to się udało zarówno w tamtej kadencji, jak i obecnej. Wyborcy ani przez tamte 4 lata ani w trakcie ostatniej kadencji nie byli świadkami pyskówek, krew się nie lała z sali plenarnej, natomiast Pomorze od tych 8 lat stopniowo pnie się w górę polskich rankingów jakości życia i wzrostu gospodarczego.
– Po ostatnich wyborach napisał pan na swojej stronie internetowej: „To cieszy i zobowiązuje. Mam nadzieję, że nie będzie to zaufanie na wyrost”. No to teraz czas na podsumowanie, było na wyrost, czy nie?
– Mnie nie wypada oceniać samego siebie. Pełniłem przez kolejną kadencję funkcję szefa klubu, ponownie połączonego klubu PO i PSL, co jest ewenementem w Polsce – nie było u nas tarć wewnątrzkoalicyjnych – i wydaje mi się, że pomimo kilku spraw, z których nie jesteśmy zadowoleni – ta kadencja się dobrze broni. Rządziliśmy spokojnie. Mieszkańcy Pomorza nie słyszeli o żadnych aferach, czy kłótniach politycznych w samorządzie województwa. W tym czasie najlepiej spośród polskich województw – co zostało potwierdzone, tak ocenami niezależnych ekspertów, jak i Ministerstwa Rozwoju Regionalnego i instytucji unijnych – zagospodarowaliśmy środki europejskie z Regionalnego Programu Operacyjnego, zrealizowaliśmy wiele inwestycji, w tym gigantycznych w służbie zdrowia i realizujemy największą regionalną inwestycję w Polsce – budowę Pomorskiej Kolei Metropolitalnej; nie tylko zatrzymaliśmy przyrost zadłużania się naszych szpitali, ale i dokonaliśmy ich znacznego oddłużenia oraz rozpoczęliśmy z dobrym skutkiem ich restrukturyzację. Udało się nam wesprzeć proces budowy Metropolii i ułatwić zawarcie porozumienia pomiędzy Gdańskiem i Gdynią – nasza umowa stanowiła wzorzec dla innych województw, w których występują konflikty interesów pomiędzy głównymi miastami. 4 lata temu bezrobocie na Pomorzu było wyraźnie wyższe niż średnia krajowa, dziś jesteśmy poniżej tej średniej; mamy trzecie najwyższe zarobki w kraju; nasza gospodarka jest stabilna. Pomorze jest województwem z najwyższym w Polsce przyrostem ludności.
Nie wszystkie te pozytywne zjawiska muszą od razu dostrzegać mieszkańcy, gdyż stabilny spokojny rozwój zwykle jest trudno dostrzegalny. To trochę tak, jak z dorastaniem dzieci, czego na co dzień nie widzą rodzice, ale widzą znajomi, czy dalsza rodzina, która przyjeżdża w odwiedziny raz w roku. Trochę podobnie jest z Polską – choć Pomorze rozwija się nieco szybciej niż cała Polska. Polacy nie dostrzegają na bieżąco zmian, które u nas się dokonują. Widzą to natomiast natychmiast obcokrajowcy, który przyjeżdżają do Polski od czasu do czasu i potrafią to docenić z dalszej perspektywy.
– To teraz może pan liczyć na 10 tysięcy głosów poparcia?
– Byłbym szczęśliwy, gdyby był pan dobrym prorokiem… Choć to będą trudne wybory, trudniejsze niż 4 lata temu. Pomimo, że tu na Pomorzu nam się naprawdę udało i to chyba mimo wszystko widać, to wielu wyborców, głosując, może mieć z tyłu głowy sytuację ogólnopolską i dostrzegalne pewne zmęczenie Platformą.
– Co było największym waszym sukcesem, osiągnięciem w minionej kadencji a co – jeśli w ogóle – słabą stroną?
– Z pewnością największym sukcesem jest tak dobry wynik w zakresie gospodarowania środkami europejskimi na lata 2007-2013. Pomorze zagospodarowało je najszybciej, wykorzystaliśmy je w 100% i zgodnie z przyjętą strategią. Byliśmy w czołówce już od kilku lat, co zaowocowało pozyskaniem dodatkowych środków (prawie ćwierć miliarda złotych) swego czasu i umożliwiło aktualnie szybszą realizację niektórych projektów, np. linii tramwajowej na Morenę, czy domknięcie budżetu PKM. To efekt również dobrej współpracy pomiędzy nami a władzami Gdańska, gdyż choćby PKM jest inwestycją, która wymaga od Gdańska znacznego wsparcia inwestycyjnego. Co do porażek, to martwi nas na pewno to, że chorzy mieszkańcy Pomorza wciąż muszą czekać w kolejkach do specjalisty. Tu akurat mało jest naszej winy – raczej opóźnień reformatorskich ze strony rządu oraz trudnej, szorstkiej współpracy z Narodowym Funduszem Zdrowia. To się na szczęście zmieniło na jesieni 2013, kiedy nastał w NFZ dyr. Jędrzejczyk, który przywrócił nam wiarę w tę instytucję. Niestety, gdy już ułożyliśmy sobie doskonale zasady współpracy, dyr. Jędrzejczyk awansował w czerwcu br. na stanowisko krajowego Prezesa NFZ w Warszawie. Ufamy, że jego następczyni podtrzyma ducha współpracy, ale gdyby te zmiany personalne nastąpiły kilka lat temu, pewnie bylibyśmy dziś znacznie dalej w polskiej i pomorskiej służbie zdrowia. Pomimo tych trudności udało nam się w służbie zdrowia zrobić bardzo wiele w tej kadencji, ale nie tyle, ile byśmy chcieli.
– Ale zagadką pozostaje nowa rzeczywistość polityczna po tym, jak Donald Tusk opuszcza PO, przestaje być premierem rządu, a notowania PO spadają na korzyść PiS. Jak to przełoży się na nasz region i czekające wybory samorządowe?
Tusk awansuje, doceniony przez Europę. Został jednomyślnie wybrany. Chciałbym wierzyć, że wielu wyborców, których utraciliśmy w ostatnim czasie, ten fakt natchnie do ponownej refleksji. PO rządziła w Polsce w ostatnich latach w czasach największego kryzysu gospodarczego, który dotknął Europę od lat 70-tych. Nie można na to zamykać oczu, chcąc dokonać uczciwej oceny jej rządów. Wierzę w rozsądek wyborców Pomorza. Pomorze naprawdę było bardzo zaniedbane gospodarczo na początku lat 2000-cznych. Było niedoinwestowane. To, że Pomorze awansowało w tych latach z 8 na 5 miejsce w rankingach rozwoju gospodarczego, pokazuje, że cały czas powoli pniemy się w górę na tle innych województw. Byliśmy średniakiem, dziś należymy do najlepszych. To, że rozwijamy się szybciej niż inne województwa jest między innymi konsekwencją stabilności rządów w województwie.
– W ostatnich wyborach Platforma Obywatelska zdobyła w Sejmiku Pomorskim 19 z 33 mandatów. Był to tylko jeden więcej niż 4 lata wcześniej. Czy te cztery lata marszałkowania na Mieczysława Struka nie będą ostatnimi?
– Naszą ambicją jest utrzymać samodzielnie absolutną większość w sejmiku i uważam, że jest to możliwe, jeżeli wyborcy nam raz jeszcze zaufają. Nie zawiedliśmy tego zaufania przez ostatnie 4 lata, więc liczymy na uczciwą ocenę. Jeżeli wygramy wybory Mieczysław Struk będzie naszym kandydatem na Marszałka Województwa.
– Sejmik Pomorski w ostatniej kadencji był chyba najbardziej stabilnym i spokojnym politycznie parlamentem regionalnym w Polsce. Nie było o nim głośno w mediach lokalnych, nie dochodziło w nim do poważniejszych konfliktów, a pan sam znany był z poszukiwań kompromisów i pozostawał w dobrych, często przyjaznych relacjach z opozycją…
Nie wyobrażam sobie uprawiania polityki w ciągłym konflikcie. Tak się nie da pracować. W opozycji zawsze znajdują się jakieś osoby rozsądne, które mają swoje racje. Zasady kultury politycznej nakazują szacunek wobec opozycji. Dziś rządzimy my, jutro możemy w opozycji znaleźć się sami. Chciałbym, żeby Pomorze pod względem wzajemnych relacji między partiami politycznymi przypominało bardziej kraje północnej Europy, aniżeli to, co oglądamy od czasu do czasu w Warszawie i wydaje mi się, że do pewnego stopnia nam się to udaje.
– Pana zdaniem Platforma Obywatelska na Pomorzu, po licznych aferach na szczycie władzy i postawieniu w stan oskarżenia byłego jej lidera Sławomira Nowaka, ma w ogóle szanse
– Sławka Nowaka nie ma już w szeregach pomorskiej Platformy.
– Paweł Adamowicz ma już poparcie PO w wyborach na prezydenta Gdańska… Nie mogło być inaczej? To najlepszy kandydat?
– A widzi Pan lepszego kandydata? Nie mam wątpliwości, że Paweł Adamowicz wygra najbliższe wybory, bo po prostu będzie najlepszym kandydatem. Adamowicz jest naprawdę dobrym prezydentem miasta, choć z wyjątkowym brakiem umiejętności dobrego sprzedawania swoich pozytywnych cech. Z perspektywy samorządu województwa bardzo dobrze się z nim pracuje. Jest wiarygodny i odpowiedzialny.
– Dziękuję za rozmowę.

Jacek Bendykowski jest prawnikiem – partnerem w największej gdańskiej kancelarii. Aplikację radcowską odbył w latach 1993-1996. Pełnił i pełni wiele funkcji publicznych w kraju i zagranicą (m.in: European Democrat Students, European Coordination Bureau, International Young Democrat Union, European Peoples Party, EUROCITIES, Unia Metropolii Polskich, Fundacja Gdańska). Specjalizuje się w prowadzeniu od strony prawnej kompleksowych projektów gospodarczych. Jest specjalistą w zakresie postępowań sądowych w sprawach cywilnych i gospodarczych ze szczególnym uwzględnieniem prawa spółek oraz szeroko rozumianego zwalczania nieuczciwej konkurencji, bywał arbitrem w międzynarodowych sporach gospodarczych (ICC w Londynie). Działał w opozycji od 1983 roku (RMP). Aktywny uczestnik strajków studenckich w 1988 r. W kadencji 1998-2002 radny Miasta Gdańska. Obecnie radny trzeciej kadencji Sejmiku Województwa – Szef Klubu PO/PSL. Delegat woj. pomorskiego w Związku Województw RP.