Wyprowadzony w kajdankach
Potraktowali mnie jak bandytę… Fot. nadesłane do redakcji
Były członek LWSM Morena, aktywny działacz i założyciel Stowarzyszenia „Morenowe Wzgórza”, dziś bezdomny, Leszek Jenek, 20 czerwca przysłuchiwał się z galerii obradom Walnego Zgromadzenia Członków LWSM Morena, które odbywały się w Sali sportowej XX Liceum Ogólnokształcącego na Morenie. Jak bandyta został z niej wyprowadzony przez Policję, skuty w kajdankach. Tak władza Moreny, która nie ma nic do ukrycia i publicznie deklarowała transparentność, rozmawia z ludźmi.
Obrady tego dnia toczyły się od samego rana. Jenek przebywał na widowni, nie brał udziału w obradach. Przyszedł, bo chociaż od lat nie jest już członkiem tej spółdzielni, to jednak nadal interesuje go jej los i dawne kwestie prawne. Czy można mieć mu za złe, że zechciał przysłuchać się obradom? Czy jeśli nawet skomentował coś z galerii, to był powód, żeby wzywać Policję, aby ta siłą wyprowadziła go z sali?
– To wyglądało strasznie – przyznaje mieszkanka Moreny, uczestnicząca w obradach walnego. – On nikomu tu nie wadził, siedział sobie na galerii, patrzył się na salę, nawet nie usłyszałam z jego ust jakichś pokrzykiwać, komentarzy. Nagle zjawili się policjanci, skuli w kajdanki jak niebezpiecznego przestępcę i tak na pokaz, żeby wszyscy to widzieli, wyprowadzili z budynku. Mnie to nie dziwi, ta władza właśnie tak rozmawia z ludźmi, ma ich za nic, jest arogancka, dba tylko o swoje interesy, a nie spółdzielców.
– O Leszku Jenku można mówić różnie – uważa inny mieszkaniec Moreny. – Jednym będzie kojarzył się z pieniaczem, innym z bojownikiem o poszanowanie prawa i praworządności na osiedlu. On zawsze walczył, nigdy się nie poddawał, ale los zapędził go w taki kąt, że Morenę musiał opuścić, został wykluczony z członkostwa spółdzielni. To jednak nie jest powód, żeby wzywać tu Policję, by ta musiała siłą go wyprowadzać. Ta władza kolejny raz co innego deklaruje, a co innego robi. Chamstwo i wstyd! Tak nie powinno się postępować z ludźmi, nawet jeśli nie godzimy się z pewnymi ocenami i komentarzami i nie akceptujemy specyficznych zachowań. Oczywiście nie twierdzę, żeby Leszek Jenek wypowiadał coś szkodliwego czy naruszał tu czyjeś dobra. Te kajdanki i siła zastosowana wobec byłego mieszkańca Moreny, to nic innego jak tchórzostwo tej władzy i obawy, że Jenek może jej coś złego zrobić.
Leszek Jenek złożył zawiadomienie o przestępstwie do Centralnego Biura Śledczego Policji. Uważa, że złamane zostało prawo. Jego zdaniem bezprawnie i bezpodstawnie został zatrzymany, zastosowano wobec niego środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek. Bo nikomu nie zagrażał, w niczym nie przeszkadzał. CBŚP jego zawiadomienie przekazało Wydziałowi Spraw Wewnętrznych Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, a ten przesłał Komendantowi Miejskiemu Policji w Gdańsku.
– Zanosi się na to, że będzie jak zawsze – komentuje Leszek Jenek. – Komendant Miejski Policji nie znajdzie podstaw do wszczęcia dochodzenia, a co dopiero śledztwa. Przecież śledztwo jest w tym wypadku obowiązkowe bo dotyczy funkcjonariuszy policji. Śledztwo prowadzi prokurator a nie Policja. Prokurator może tylko zlecić Policji przeprowadzenie niektórych czynności albo całego śledztwa. Ale na tą chwilę, Policja powinna przekazać wszystkie materiały związane ze zdarzeniami z 20 czerwca 2015 r., do Prokuratora Rejonowego. Dlaczego Policja postępuje niezgodnie z prawem, w szczególności z art. 308. kpk? Dlaczego Policja nie zabezpieczyła dowodów wskazanych przez zgłaszającego?
(tg)