Mieszkańców przyszedł tłum, radnych – połowa

rmg

rmg
Mieszkańcy dopisali, zawiedli…radni, czyli gospodarze! Fot. t

Sprawdzali krzesła i testowali mikrofony, z których korzysta się podczas posiedzeń. Mogli zajrzeć w każdy zakamarek Nowego Ratusza, ale przede wszystkim spotkać się i porozmawiać z miejskimi radnymi obecnej kadencji. Szkoda, że część radnych zlekceważyła tę okazję do spotkania z mieszkańcami.
Setki osób przyszły w sobotę, 12 września 2015 r., na dzień otwarty Rady Miasta Gdańska. Jesienna aura wręcz zachęciła mieszkańców do tłumnego odwiedzenia zabytkowego budynku, będącego siedzbą radnych. Przyjeżdżały całe rodziny, było bardzo dużo dzieci z rodzicami, ale też sporo seniorów. Większość pytanych przez nas osób przyznawała, że przyszła tu z ciekawości, by obejrzeć gmach, ale byli i tacy, którzy uznali, że to świetna okazja do spędzenia wspólnego czasu ze swoimi pociechami.
Pani Jolanta Wiśniewska zabrała na zwiedzanie swoją mamę. – Podoba mi się styl gdański. Zabytkowe wnętrza, piękne stare meble, jestem bardzo ciekawa tego wszystkiego – przyznawała pani Jolanta.
– Mieszkam w Ostrowcu Świętokrzyskim, więc mogę porównać siedziby rad miejskich u mnie, i tutaj. To wszystko bardzo ciekawie wygląda, jest tu naprawdę przyjemnie – dodała Maria Żyła, mama pani Jolanty.
Sprzęt, na którym pracują radni w sali obrad, testował m.in. pan Andrzej Soszke z synem. – Nie mamy specjalnych kart, więc tak w pełni to nie mogliśmy wypróbować tych urządzeń – śmiał się pan Andrzej. – Nigdy tu nie byłem, to ciekawe miejsce.
Dzień otwarty okazał się swego rodzaju podróżą sentymentalną dla Anny i Jerzego Anatarczuków. – Jest tu sala, w której braliśmy ślub, więc wzięło nas na wspominki – mówił pan Jerzy.
– Usiadłam nawet w fotelu, w którym siedział pan urzędnik udzielający nam ślubu 14 lat temu – pochwaliła się pani Anna. Małżonkowie byli też zainteresowani ofertą stowarzyszenia Garnizon Gdańsk, którego przedstawiciele pojawili się w sobotę w Nowym Ratuszu. – Interesuje nas historia Gdańska i to, co się obecnie dzieje w mieście. Zastanawiamy się, czy przystąpić do tego stowarzyszenia – przyznawała kobieta.
Oboje byli pod wrażeniem wysokich, zdobionych złotem pomieszczeń ratusza, w tym sali obrad: – Weszliśmy sobie na mównicę i przez moment czułam się tak, jakbym faktycznie mówiła do zgromadzonych – śmiała się pani Anna.
Na dzień otwarty, jak się okazało, wiele rodzin przyciągnęły… występy artystyczne młodych gdańszczan, uczęszczających na zajęcia do Pałacu Młodzieży. – Moja córka będzie tu występować – promieniał z dumy Piotr Stec. – Przy okazji postanowiliśmy pokazać naszej najmłodszej młodzieży jak to tutaj wygląda. Przyjechaliśmy, żeby miło, rodzinnie spędzić tu czas – dodał.
O ile dla najmłodszych była to okazja, by pobawić się lub zobaczyć występy wokalno–taneczne na specjalnej scenie, o tyle dla wielu dorosłych była to możliwość na porównanie „tego, co było, z tym, co jest”.
– Znamy ten budynek jeszcze z czasów klubu Żak, kiedy nie było tu Rady Miasta. Budynek zmienił się na lepsze – oceniła Katarzyna Janowska.
Dzień otwarty był okazją, by móc porozmawiać z radnymi o problemach, i nie tylko, w poszczególnych dzielnicach. Z przewodniczącym Rady Miasta, Bogdanem Oleszkiem, kilka osób poruszyło konkretne, interesujące ich tematy miejskie.
– Mam nadzieję, że uda się załatwić sprawy tych gdańszczan – mówił przewodniczący Oleszek. Samorządowiec podkreślał, że w tym roku prawdopodobnie padł rekord frekwencji mieszkańców, którzy zawitali na Dzień Otwarty RM. – Myślę, że każdy znalazł tu coś ciekawego dla siebie – ocenił Oleszek.
Na terenie Nowego Ratusza nie zabrakło też w sobotę służb mundurowych i niektórych organizacji pracujących na terenie miasta. Można było osobiście sprawdzić wybrany sprzęt wykorzystywany w pracy przez funkcjonariuszy, a także porozmawiać z nimi.
O ile dopisali gdańszczanie, o tyle nie można tego powiedzieć o miejskich radnych. Mimo iż, teoretycznie, to oni byli gospodarzami dnia otwartego, na spotkanie z mieszkańcami wybrała się zaledwie połowa z 34 (tyle miejsc liczy gdańska RM).
– Postanowiłam pokazać moim uczniom jeden z nich od środka, a nadarzyła się świetna okazja: Dzień Otwarty Rady Miasta Gdańska – mówi Małgorzata Biernat, prowadząca w Szkole Podstawowej Nr 1 Kółko Krajoznawcze „Mój Gdańsk”.
Można było zajrzeć do Sali Obrad, Sali Herbowej, gabinetu Przewodniczącego RMG oraz przymierzyć się do pełnienia roli radnego, a nawet Prezydenta Miasta, zasiadając na fotelach, które zwykle zajmują. Na każdym kroku odwiedzający spotykali radnych w odświętnych togach. Przewodnik, oprowadzający po Nowym Ratuszu, objaśnił szczegółowo znaczenie i pochodzenie symboli, znajdujących się w herbie Gdańska. Herb był na sztandarze i na łańcuchu Przewodniczącego Rady, który wkłada przy szczególnych okazjach.
– To jedna z form pracy radnego. A niektóre osoby pytały np. o radnych z Wrzeszcza czy innych dzielnic. Szukałem, ale, niestety, nie było ich na miejscu – nie ukrywał irytacji przewodniczący Oleszek.
Budynek Rady Miasta Gdańska mieści się przy ul. Wały Jagiellońskie 1. Odwiedziny mieszkańców odbywały się od godz. 9 do 14.
(g)