Lunapark kością niezgody

lunapark

lunapark
Tak oto lunapark podłączył sobie prąd…                                                  Fot. t

Wesołe miasteczko, które pojawiło się przy ul. Bulońskiej w Pieckach Migowie wzbudza kontrowersje. Instalacja karuzel, strzelnic i kolejek wzburzyła mieszkańców i to nie ze względu na hałas. Sprawie przyjrzał się portal trójmiasto.pl
Mieszkańcy twierdzą, że lunapark korzysta z prądu i wody na ich koszt, a nieczystości wylewa wprost na osiedlowy trawnik.
Wraz z nadejściem sezonu wakacyjnego na osiedlach pojawiają się objazdowe parki rozrywki. Jeden z nich właśnie zawitał na Morenę, gdzie rozstawił się na trawniku przy ul. Bulońskiej. Użytkownikiem wieczystym terenu, na którym stoi lunapark, jest spółdzielnia mieszkaniowa LWSM Morena. Dookoła lunaparku stoją bloki mieszkalne – kilka wieżowców i mniejszych budynków wielorodzinnych.
Pojawienie się wesołego miasteczka wywołało sporo kontrowersji wśród mieszkańców. – Nie chodzi tu wcale o hałas, jaki towarzyszy działaniu lunaparku, ale o to, na jakich zasadach się to odbywa – mówił portalowi trójmiasto.pl pan Maciej.
O co zatem dokładnie chodzi?
– Właściciel lunaparku podpiął się do prądu, za który płacą wszyscy członkowie LWSM Morena. W instalacji nie dostrzegłem żadnego licznika, który by mierzył zużyty prąd. Mało tego, pracownicy lunaparku podpięli się do hydrantu i czerpią z niego dowolnie wodę. Ponadto obsługa wesołego miasteczka, która mieszka w przyczepie, nieczystości wylewa na trawnik – wylicza nasz czytelnik.
Dziennikarze trójmiasto.pl próbowali spotkać się z władzami spółdzielni i porozmawiać o zasadach funkcjonowania lunaparku przy ul. Bulońskiej. Chcieli ustalić, ile mieszańcy zyskają na udostępnieniu trawnika objazdowym artystom. Mimo że byli w siedzibie LWSM Morena, nikt z jej władz nie chciał poświęcić im czasu. Jako termin spotkania wskazano im przyszły tydzień.
Wesołe miasteczko czerpie prąd z klatki z bloku należącego do spółdzielni. Portal zapytał zatem o sprawę korzystania z wody Saur Neptun Gdańsk. – Wydaliśmy zgodę lunaparkowi na tymczasowe podłączenie do hydrantu, który znajduje się w eksploatacji SNG. Samo podłączenie i instalacja wykonane zostały przez lunapark – mówi Magdalena Rusakiewicz, rzecznik prasowy SNG.
Po ukazaniu się artykułu na portalu trójmiasto.pl z redakcją skontaktował się właściciel lunaparku, Ludwik Pliszka.
– Mieszkańcy mylą się – przekonywał. – Prąd i woda pobierana jest za zgodą ich dostawców. Dysponuje odpowiednimi rachunkami potwierdzającymi zawarcie umowy. Jeśli chodzi o rurę kanalizacyjną wystającą z przyczepy, to służy ona odprowadzeniu wody po myciu naczyń i użyciu pralki. Postaram się rozwiązać ten problem – wyjaśnia Pliszka.
Właściciel lunaparku podkreśla, że muzyka z urządzeń wydobywa się do godz. 20. Atrakcje są tam dostępne od 6 do 12 zł.
(t)