Mariana Buczka do wymiany

To atak na samorządy, a nie żadna dekomunizacja nazw ulic. W dniu 29 grudnia 2017 roku uprawomocniły się zarządzenia zastępcze Wojewody Pomorskiego Dariusza Drelicha w sprawie nadania nazw ulic w Gdańsku. W odpowiedzi na to w środę, 10 stycznia 2018 roku Miasto Gdańsk zdecydowało o złożeniu skargi na decyzję wojewody i wniosku o wstrzymanie wykonania tego zarządzenia. Skarga – za pośrednictwem Wojewody – trafi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Na Chełmie ma zostać zmieniona ulica Mariana Buczka na Jana Styp-Rekowskiego.
O szczegółach wniosku do sądu władze Gdańska poinformowały media podczas konferencji prasowej, która miała miejsce w czwartek, 11 stycznia.
W konferencji wzięli udział prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, Piotr Borawski – przewodniczący klubu radnych PO, Agnieszka Owczarczak – wiceprzewodnicząca RMG oraz przewodnicząca Komisji Zagospodarowania Przestrzennego, radni PO Teresa Wasilewska i Marek Bumblis. Obecny był też Bogumił Koczot – dyrektor Wydziału Geodezji w Urzędzie Miejskim w Gdańsku.
– Nie dajcie sobie wmówić, że tu chodzi o jakieś nazwiska. To jest Hucpa – mówił prezydent Adamowicz. Zaznaczył też, że ustawa dekomunizacyjna łamie konstytucję RP i ustawę o samorządzie terytorialnym, a decyzja wojewody o zmianie nazw ulic gwałci konstytucyjną zasadę samodzielności samorządu.
Radni wyjaśniali zarówno istotę obecnej skargi, jak i wcześniejsze pozostawienie niezmienionych nazw ulic.
Agnieszka Owczarczak: – Niejednokrotnie rozmawialiśmy na ten temat na komisjach i nie mieliśmy ze strony mieszkańców wniosków o to, żeby te nazwy, które IPN przygotował, zmieniać na jakiekolwiek inne. Słuchając głosu mieszkańców zostawiliśmy im te nazwy, do których oni się przyzwyczaili i które akceptują.
Piotr Borawski: – To jest spór ustrojowy, a nie spór dotyczący tej czy innej nazwy ulicy. Chcę powiedzieć wszystkim mieszkańcom, że nie będziemy uczestniczyć w tym wyścigu, który niestety ma miejsce w wielu miastach Polski na to, kto kogo przechytrzy, kto będzie sprytniejszy.
A co sądzą o zmianie mieszkańcy Chełmu?
– Nie znałam ani Buczka, ani Styp-Rekowskiego, ale przyzwyczaiłam się do tej nazwy – mówi pani Mariola Kwasińska mieszkanka Chełmu.
– Nie jest to dobry pomysł, bo kto zapłaci i z czego za wymianę tabliczek, dowodów, praw jazdy i innych dokumentów? – dorzuca pan Marek – To jest marnotrawienie pieniędzy publicznych.
(a)