Domki rybackie kupą gruzu?
Mimo obietnic dotychczas nie zabezpieczono unikalnych domków rybackich… Fot. t
Od pomysłu i obietnic do realizacji droga daleka bywa, ale zdarza się, że doprowadza do celu. Czy tak będzie z realizacją planu przekształcenia zabytkowej dzielnicy Jelitkowa, domków rybackich, w skansen? Są już pierwsze deklaracje, padają konkretne terminy… A domki jak niszczały, tak niszczeją nadal. Czy staną się kupą gruzu?
Podczas spotkania prezydenta miasta Pawła Adamowicza z Radą Osiedla Żabianka-Wejhera-Jelitkowo-Tysiąclecia, które odbyło się dwa lata temu padła propozycja mieszkańców żeby uratować na ul. Bałtyckiej zabytkowe domki rybackie. Wiesław Bielawski, ówczesny wiceprezydent oznajmił wtedy, że teren jest miejski, można go przeznaczyć na funkcje usługowe, rekreacyjne, ale domki rybackie nie będą na sprzedaż. Adamowicz pomysł podchwycił, mówił, że Jelitkowo ma potencjał Dolnego Sopotu i na pewno musi być tam teren rekreacyjny dla mieszkańców i turystów. Trzeba – zaznaczył – zrobić plan zagospodarowania, skonsultować z konserwatorem, bo to „plan na kilka lat”. I wiceprezydentowi Maciejowi Lisickiemu wydał polecenie, żeby domki wynająć na działalność artystyczną, nawet za symboliczną złotówkę, ale z zastrzeżeniem, że „coś tam musi się dziać”. Może stypendia dla artystów, którzy mieliby wymóg wystawiania tam swoich prac?
I coś w sprawie drgnęło. W lipcu tego roku do radnej Anny Chmielewskiej i radnej Marii Cholewińskiej wpłynęło pismo od Piotra Grzelaka, wiceprezydenta Gdańska. Poinformował o tym, że Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska rozpoczęła prace. Na drodze jednak stanął Wojewódzki Konserwator Zabytków. 26 października Maria Cholewińska i Anna Chmielewska z Rady Dzielnicy wystąpiły do niego o pomoc w realizacji planu przekształcenia zabytkowej dzielnicy Jelitkowa, domków rybackich, w skansen. To wyjątkowe miejsce – napisały – powinno stać się unikalnym terenem rekreacyjnym dla mieszkańców i turystów oraz wizytówką dla miasta Gdańska.
„Jednym ze złożonych na spotkaniu Pana Prezydenta zobowiązań był rozpoczęty w tym roku remont ulicy Bałtyckiej z przeznaczeniem na deptak. Zgodnie z pismem zastępcy prezydenta Grzelaka miało być zlecone w lipcu opracowanie technicznej izolacji ścian budynków wraz z jej wykonaniem. Obiecano również zlecić inwentaryzację architektoniczno-konserwatorską wraz z orzeczeniem technicznym mającym być podstawą remontu budynków i realizacji zamierzenia. Jednakże warunkiem niezbędnym do realizacji tych robót jest zabezpieczenie środków w budżecie miasta Gdańska na 2016 rok. Niestety, mimo obietnic dotychczas nie podjęto remontu czy chociażby zabezpieczenia unikalnych domków rybackich, co powoduje ich dalszą dewastację, Pustostany mają to do siebie, że budynki ulegają coraz większemu zniszczeniu” – czytamy w piśmie.
Radne w imieniu mieszkańców i swoim własnym wystąpiły z wnioskiem do BRG o ujęcie w opracowanym studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Dzielnicy ŻWJT zadania o utworzenie skansenu. Obawiają się, że każda zwłoka w realizacji zamierzenia spowoduje, że zabytkowe domki rybackie staną się kupą gruzu i przestaną być zabytkami. Ale czy o to miastu chodzi?
(tg)