Wszystko w rękach wyborców…

bendykowski

bendykowski
Jacek Bendykowski: „Jeżeli zostanę wybrany, będę kontynuować dotychczasowe zadania”…

Rozmowa z Jackiem Bendykowskim, szefem Klubu PO/PSL w Sejmiku Województwa Pomorskiego, ponownie ubiegającym się o mandat radnego sejmiku

Rada regionu pomorskiego Platformy Obywatelskiej zatwierdziła listy kandydatów do sejmiku województwa pomorskiego. Wśród nich lider, obecny szef Klubu PO/PSL w sejmiku pomorskim Jacek Bendykowski. Rozumiem, że zatwierdzenie listy, to formalność?
– Tak listy są już zatwierdzone, a kiedy Państwo wydrukujecie ten wywiad będą z pewnością zarejestrowane.
– Regionalne władze partii liczą na „utrzymanie w sejmiku dotychczasowego stanu posiadania”. Czy to oznaczałoby zdobycie 18 na 33 mandaty? Realne?
– Było nas 19 na początku kadencji. Jeden z Kolegów – Sylwester Pruś dał się niestety skusić Januszowi Korwinowi Mikke. Ma Pan jednak rację chcielibyśmy utrzymać wynik na poziomie 18-19 mandatów.
– Układając listy PO postawiła na osoby mające już doświadczenie w pracy w sejmiku. Co było brane pod uwagę?
– W sejmiku udało nam się skutecznie uniknąć wewnętrznych różnic zdań. Nie było między nami specjalnych konfliktów. Dobrze chyba również współpracowaliśmy z opozycją, dlatego nie słyszeliście Państwo o poważnych sporach w Sejmiku. M.in. dlatego udało się nam przekonać Zarząd i Radę Regionu do udzielenia swoistego votum zaufania dla dotychczasowych radnych i większość z nas jest na czołowych miejscach na listach. Doceniliśmy jednak innych zasłużonych samorządowców, dlatego na listach znajdziemy również obecnych wiceprezydentów, wiceburmistrzów, zastępcę starosty i kilkoro radnych. Istotnym kryterium było doświadczenie i kompetencje samorządowe.
– Nie myśli pan, że zdobycie identycznej, jak w poprzednich wyborach, liczby mandatów będzie trudniejsze niż przed czteroma laty, „bo notowania są inne”?
– PO przeżywa rzeczywiście trudny czas, jednak na Pomorzu naprawdę nie mamy powodów do wstydu. Kiedy powstało Województwo Pomorskie byliśmy na 8 miejscu w Polsce pod względem ogólnej jakości życia. Nowe województwo obok starego województwa gdańskiego wchłonęło kilka powiatów nadwiślańskich oraz prawie całe dawne województwo słupskie. Bezrobocie przekraczało tam często 30%. Spajanie województwa to była kolosalna praca Dwie kadencje temu byliśmy już jednak na 5 miejscu w Polsce, dziś jesteśmy na 2. Żadne województwo w Polsce nie rozwijało się tak szybko i równomiernie. Najłatwiej ocenić jakość polityki na Pomorzu przez porównanie z innymi.
– Przejdźmy do wyborów. Czy według pana będą się różnić od tych poprzednich? Czy bez znaczenia będzie fakt ważnych zmian na szczycie władzy? Mam na myśli odejście z rządu i z PO Donalda Tuska i objęcie rządu przez Ewę Kopacz?
– Chciałbym, żeby wyborcy oceniali przede wszystkim nas i nasze rządy na Pomorzu. Mimo to, należy właściwie zinterpretować zmianę rządu. Ona się dokonała dlatego, że w Europie rządy PO-PSL w Polsce oceniane są bardzo wysoko, a Donald Tusk uznawany jest za polityka, która ma wizję, ambicję i potrafi osiągać wyznaczone cele nawet w bardzo trudnych warunkach, jakie były naszym udziałem w trakcie największego kryzysu gospodarczego w Europie od lat 30-tych. Nam tu na miejscu często brakuje perspektywy by oceniać obiektywnie, to, co udało się w Polsce zrobić przez te lata. Sam mam z tym problem i jestem bardzo krytyczny. Mimo to, gdy spojrzymy choć na taki drobiazg, jak obowiązkowe zwroty źle wykorzystanych lub niewykorzystanych środków europejskich – powszechne w naszej części Europy, a prawie niedotyczące Polski, to musimy docenić jakość rządzenia w metaskali. Ta zmiana jest zatem konsekwencją wielkiego sukcesu Polski i jej prawdziwego znaczenia w UE, a nie „ucieczką Premiera do Brukseli”, jak próbuje to przedstawiać część mediów. Cieszę się, że potrafiła to w końcu docenić również największa partia opozycyjna.
– Pana zdaniem jest tak, że Donald Tusk szykuje się do objęcia prezydentury po Komorowskim? Słyszy się takie komentarze wśród polityków opozycji.
– Jeżeli zostanie wybrany na drugą kadencję, a myślę, że ma dużą szansę, to skończy ją dokładnie na kolejne wybory prezydenckie… Wiele zależy od wyniku przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. Jeżeli wygra je opozycja może zrodzić się silny konkurent. Jeżeli jednak Ewie Kopacz uda się dotrzymać większości obietnic z expose, a jest to wbrew pozorom możliwe, to wierzę, że Platformie i PSL-owi uda się ponownie przekonać do siebie wyborców.
– Na ile to wszystko będzie miało przełożenie na to, co „na dole”?
– Dla nas ma duże znaczenie, gdyż obok znacznych środków, które już zdołaliśmy sobie zagwarantować, to w mijającej kadencji udało nam się również pozyskać wiele środków centralnych na inwestycje. Zabiegamy m.in. o obwodnicę zewnętrzną Metropolii, drogę S 6, czy regulację Wisły w celu uruchomienia na niej transportu rzecznego przynajmniej do Bydgoszczy i Torunia. Obecny Rząd jest otwarty na nasze postulaty. Kolosalne znaczenie ma dla nas również reforma systemu finansowania służby zdrowia, na co wpływ ma wyłącznie Rząd.
– Na co stawia pan w tych wyborach, jaki ma pan program?
– Tak jak powiedziałem, już zdołaliśmy zagwarantować sobie znaczne środki na najbliższe lata. Bardzo dobrze gospodarowaliśmy finansami. Pomorze ma zdrowe finanse publiczne. Dlatego już dziś wiemy, że będziemy w stanie wydawać na inwestycje co najmniej 26% naszych środków do 2020. Wynegocjowaliśmy zmianę zasad podziału środków europejskich między województwami. W jej efekcie będziemy dysponować prawie dwukrotnie większymi środkami w kolejnych 6 latach, aniżeli te, którym dysponowaliśmy dotychczas. Będziemy zatem kontynuować szybką modernizację województwa. Większy nacisk położymy jednak obok transportu na szerokie wsparcie przedsiębiorczości, szczególnie nowoczesnych technologii i innowacji. Zamierzamy odbudować szkolnictwo zawodowe i techniczne. Dokończymy reformę naszych szpitali. Chciałbym bardzo, abyśmy skutecznie wylobbowali na poziomie rządowym odbudowę polskiej polityki morskiej, która w zasadzie nie ma dziś prawdziwego opiekuna.
– Co będzie dla pana najważniejsze?
– Jeżeli zostanę wybrany, będę kontynuować dotychczasowe zadania. Jednym z powodów, dla których udało nam się tak wiele osiągnąć na Pomorzu był m.in. pewien spokój polityczny w Sejmiku. Rolą radnych koalicji, a w szczególności moją, jako szefa Klubu rządzącego była dbałość o to, by Zarząd Województwa mógł spokojnie pracować. Rolą wyborców jest ocenić, czy nam się to udało. Ja ufam, że tak i dołożę starań, aby tak było nadal. Wszystko jednak w rękach … wyborców (uśmiech – dop. red.). Chciałbym również kontynuować swoje zaangażowanie w Związku Województw RP (J. Bendykowski jest członkiem zarządu ZWRP – przyp. red.), który reprezentuje samorząd wojewódzki wobec Rządu, Sejmu i Senatu – będzie to szczególnie istotne, gdyby po 2015 doszło jednak do zmiany Rządu RP.
– Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał: Tadeusz Gruchalla

Jacek Bendykowski jest prawnikiem – partnerem w największej gdańskiej kancelarii. Aplikację radcowską odbył w latach 1993-1996. Pełnił i pełni wiele funkcji publicznych w kraju i zagranicą (m.in: European Democrat Students, European Coordination Bureau, International Young Democrat Union, European Peoples Party, EUROCITIES, Unia Metropolii Polskich, Fundacja Gdańska). Specjalizuje się w prowadzeniu od strony prawnej kompleksowych projektów gospodarczych. Jest specjalistą w zakresie postępowań sądowych w sprawach cywilnych i gospodarczych ze szczególnym uwzględnieniem prawa spółek oraz szeroko rozumianego zwalczania nieuczciwej konkurencji, bywał arbitrem w międzynarodowych sporach gospodarczych (ICC w Londynie). Działał w opozycji od 1983 roku (RMP). Aktywny uczestnik strajków studenckich w 1988 r. W kadencji 1998-2002 radny Miasta Gdańska. Obecnie radny trzeciej kadencji Sejmiku Województwa – Szef Klubu PO/PSL. Delegat woj. pomorskiego w Związku Województw RP.