Bijatyka na Żabiance

bijatyka

bijatyka
Bijatyka rozegrała się w tym pociągu…

Policjanci z Komendy Wojewódzkiej zatrzymali kolejnych siedem osób, które mogą mieć związek ze styczniowym napadem na pociąg w Gdańsku Żabiance. Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku potwierdza, że przyczyną napadu na pociąg, do którego doszło wieczorem 17 stycznia w okolicach stacji Gdańsk Żabianka, były prawdopodobnie pseudokibicowskie porachunki. Starli się ze sobą pseudokibice Lechii Gdańsk i Arki Gdynia.
Przewozy Regionalne, do których należał zdemolowany w sobotę, pociąg, jeszcze nie oszacowały strat, związanych z atakiem kilkudziesięciu osób. – Nasza komisja jeszcze nie robiła dokładnych oględzin po wczorajszym wypadku, bo wczoraj było już ciemno, gdy to się stało – informuje Marta Milewska, rzecznik PR.
– Mamy natomiast wynik oględzin wstępnych: wybitych zostało sześć szyb – trzy całkowicie, powyciągane zostały też uszczelki z drzwi. Być może będą jeszcze uszkodzenia na zewnątrz pojazdu, bo został obrzucony kamieniami. Być może uszkodzeniu uległy też siedzenia Terminu przeprowadzenia szczegółowych oględzin przewoźnik jeszcze nie zna.
Wszystko wskazuje na to, że to była kibicowska ustawka. Kibole Lechii Gdańsk zaczaili się na sympatyków arki Gdynia, którzy z Tczewa jechali do Sopotu na walki MMA. – Świadkowie mówią, że widzieli szaliki klubowe na szyjach napastników. Posiadamy informację, że ci w środku pociągu też byli kibicami. Najprawdopodobniej chodziło o porachunki między pseudokibicami – mówi komisarz Maciej Stęplewski Komendy Wojewódzkiej Policji.
Rannych zostało 5 osób, ale z tego co mówią mundurowi, żadna z nich nie była osobą postronną. Dwie z nich jeszcze przebywają w szpitalu. – Napastnicy, jak po sznurku szli do konkretnych osób z tego pociągu. To nie były przypadkowe ofiary – wskazują policjanci, którzy byli na miejscu. Jak podkreśla Stęplewski, zatrzymanie agresorów to tylko kwestia czasu. – Od wczoraj mamy już 46 mężczyzn wylegitymowanych do tej sprawy.
4 lutego w godzinach porannych policyjni antyterroryści weszli do kilku mieszkań na Pomorzu. Zatrzymani mężczyźni zostaną przesłuchani, następnie zostaną doprowadzeni do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty. Śledczy są przekonani, że to oni zorganizowali i uczestniczyli w napadzie na pociąg na Żabiance. W ich mieszkaniach długo trwały przeszukania. Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań w tej sprawie.
Pociąg jechał z Elbląga do Gdyni. W pobliżu przystanku SKM Żabianka najpierw obrzucono skład kamieniami, a gdy zaciągnięto hamulec bezpieczeństwa, do środka wtargnęło około stu zamaskowanych mężczyzn. Doszło do bijatyki, w której rannych zostało pięć osób.
– Akcja na Żabiance to była precyzyjna robota – zapewnia jeden z gdańskich kibiców. – Nie byłem tam, ale wiem, jak ją zorganizowano. W Tczewie jest środowisko Arki i środowisko Lechii, mniejsze, młodsze i słabsze. Ci z Arki ganiają naszych po mieście, biją, zabierają barwy. Słabszego łatwo cisnąć. Gdańszczanie postanowili dać tym z Tczewa lekcję. Dowiedzieli się o ich wycieczce na galę walk MMA do Sopotu. Dyskretnie pilnowali dworca w Tczewie. Gdy grupa Arki wsiadła do pociągu, lechiści też wsiedli. Całą drogę przez komórki informowali, kto gdzie siedzi. Na wysokości Żabianki jeden z naszych zerwał hamulec bezpieczeństwa, otworzył od środka drzwi. Tczewskie tchórze z Arki dostały za swoje.
– Chcecie bić się między sobą, to umawiajcie się gdzieś w lesie. To musiało być straszne dla normalnych pasażerów. A gdyby ktoś ucierpiał od kamienia rzuconego w okno?
– Gdyby się zgodzili na ustawkę, byłoby to w lesie. Ale oni się nas boją. Spokojnie. Kamień nie poleciał w przypadkowe okno. Wszystko było dokładnie rozpracowane. Naprawdę kultura i odpowiedzialność w porównaniu z takim Krakowem, gdzie potrafią walczyć na noże i siekiery.

(g)