Skąd ten zapach ropy?

sdr

W ostatnich dniach mieszkańcy różnych części Gdańska, takich jak Nowy Port, Śródmieście, Wrzeszcz, Zaspa, a nawet odległy naszej dzielnicy, poczuli niezwykły zapach w powietrzu przypominający woń paliwa. Lokalne władze miasta, straż miejska oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) podjęły wspólne działania w celu zidentyfikowania źródła tego problemu. Obecnie istnieje wiele przesłanek sugerujących, że kwestia ta może być związana z obszarem znanym jako Szaniec Zachodni w dzielnicy Nowy Port.
Historia tego obszaru sięga aż do 1906 roku, kiedy to został on wykorzystany jako baza do składowania paliwa dla statków i okrętów. W okresie PRL, teren ten był również wykorzystywany przez Petrochemię Płock oraz Centralę Produktów Naftowych (CPN), co mogło doprowadzić do skażenia gruntu substancjami ropopochodnymi. W odpowiedzi na obawy mieszkańców, władze miasta rozpoczęły prace nad rekultywacją tego obszaru w celu przywrócenia go do właściwego stanu.
Nadal jednak trwa dochodzenie mające na celu dokładne ustalenie źródła tego nieprzyjemnego zapachu, który obecnie jest przedmiotem intensywnego monitorowania i kontroli ze strony lokalnych służb, które apelują do mieszkańców o cierpliwość i rozważność, podczas gdy władze podejmują działania w celu rozwiązania tego problemu i ochrony środowiska.
W tym celu został zrobiony wykop na terenie Szańca Zachodniego, który błyskawicznie wypełnił się smolistą wodą. Ten teren zagraża środowisku, potrzebna jest wymiana gruntu na dużą skalę
Jako pierwsza informację, że najprawdopodobniej chodzi właśnie o to miejsce, podała Beata Cieślik z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Gdańsku. Problem w tym, że WIOŚ nie ma odpowiedniego sprzętu do badania odorów, a co za tym idzie – również wyników, które dawały by pewność. W tej sytuacji do działań włączyła się Straż Miejska w Gdańsku, która posiada mobilne laboratorium do prowadzenia pomiarów.
Już na etapie przygotowania do remediacji gruntu Szańca Zachodniego – tzn. wydobycia zanieczyszczonej ziemi i zastąpienia jej nową – wiadomo było, że skażenie gleby znacznie przekracza dopuszczalne normy:
składników benzyn może być maksymalnie 50 mg/kg suchej masy, tymczasem w gruncie Szańca Zachodniego jest – zależnie od próbki – od 14728 do 14284 mg
analogicznie: składników oleju może być nie więcej niż 1000 mg/kg – w Szańcu Zachodnim mamy od 4509 mg do 19 056 mg, a nawet 21 791 mg
Dlaczego problem pojawił się teraz?
Wiadomo było, że jest problem. To miejsce ulegało skażeniu substancjami paliwowymi już w czasach niemieckiego cesarza Wilhelma II – od 1906 znajdowała się tutaj baza paliwowa dla statków i okrętów. Epoka PRL zwiększyła tylko poziom zanieczyszczeń, za sprawą działalności bazy płockiej Petrochemii i CPN.
Remediacja gruntu rozpoczęła się w październiku 2022 roku. Od 19 sierpnia br. na terenie Szańca Zachodniego nie są wykonywane żadne prace – ze względu na skalę problemu. Zanieczyszczony piach, który tam wydobyto został jakiś czas temu wywieziony poza Gdańsk i zutylizowany w specjalistycznej spalarni.
Dlaczego tak dolegliwy odór miałby się za sprawą Szańca Zachodniego pojawić właśnie teraz? Być może chodzi o słoneczną i upalną pogodę, ale przecież takich dni nie brakowało także w czerwcu i w miesiącach wakacyjnych – w tym czasie problemu z odorem nie było.
Specjalistyczne badania mają dać odpowiedź.
mat. prasowe