Stawki opłat za śmieci komunalne nie zmieniły się w Gdyni od 2016 roku i należą do jednych z najniższych w kraju. W celu zwiększenia konkurencji w trakcie przetargu, Miasto jest podzielone na siedem sektorów i dla każdego z nich zawierana jest umowa na usługę odbierania i zagospodarowania odpadów komunalnych. Po otwarciu ofert w przetargu okazało się, że stawki, oczekiwane przez firmy wywozowe w trzech sektorach miasta, znacząco przekraczały ceny rynkowe – były o 50% wyższe niż w pozostałych sektorach. Dlatego Prezydent Gdyni zdecydował o unieważnieniu przetargu, dotyczącego wywozu i zagospodarowania śmieci z Redłowa, Orłowa, Małego Kacka, Śródmieścia, Kamiennej Góry, Wzgórza Św. Maksymiliana, Leszczynek, Grabówka i Działek Leśnych.
Wkrótce zostanie ogłoszony powtórny przetarg na te usługi dla wymienionych dzielnic. Jednocześnie trwa badanie ofert złożonych dla pozostałych sektorów Gdyni. Po jego zakończeniu dowiemy się, które firmy będą wywoziły śmieci i ile to będzie kosztowało mieszkańców Gdyni.
– Stawki za odbiór śmieci nie były zmieniane od czterech lat. Przez ten czas sytuacja społeczno-gospodarcza w kraju uległa dużym zmianom. Ceny usług wywozu i zagospodarowania odpadów komunalnych w Polsce radykalnie rosną, dlatego wiemy już, że nieuniknione są podwyżki stawek opłat za śmieci od stycznia 2020 roku. Robimy wszystko, aby skala podwyżek była jak najmniejsza, dlatego – po zapoznaniu się z ofertami złożonymi w przetargu – unieważniliśmy te jego części, w których oferty złożyła tylko jedna firma i która zaoferowała zbyt wysokie stawki. Po zakończeniu wszystkich procedur przetargowych będziemy mogli precyzyjnie policzyć, ile mieszkańcy zapłacą za śmieci od nowego roku – wyjaśnia Michał Guć, wiceprezydent Gdyni ds. innowacji.
Urząd Konkurencji i Ochrony Konsumenta przygotował specjalny raport analizujący, jak duże są obecne wzrosty cen za gospodarowanie odpadami i z czego wynikają. Urząd zbadał sytuację we wszystkich 302 gminach miejskich w Polsce. – Badanie urzędu pokazało, że wzrost opłat płaconych przez mieszkańców za odbiór śmieci rozpoczął się w 2017 r., a potem z roku na rok był coraz większy. W latach 2018 -2019 ponad 60 proc. gmin podniosło lub planuje zwiększyć ceny. Skala podwyżek różni się w zależności od regionu Polski. Największe dotyczą woj. mazowieckiego, gdzie w jednej z gmin stawki wzrosły blisko trzykrotnie – mówi jego prezes Marek Niechciał.
Nowością – narzuconą przez władze centralne – wchodzącą w życie od 1 stycznia 2020 roku, będzie obowiązek selektywnego zbierania bioodpadów z naszych kuchni, które trzeba będzie wrzucać do nowych pojemników koloru brązowego.
Już jednak wiadomo, że dotychczasowe, dobrze przyjęte przez mieszkańców rozwiązania, pozostaną. Mowa tu o odbiorze tzw. dużych elektrośmieci „na telefon”, sms-owym powiadamianiu o terminach odbioru poszczególnych kategorii odpadów, odbiorze odpadów zielonych, drzewek świątecznych oraz popiołu z domowych palenisk. Zmianą będzie obowiązek wrzucania tzw. odpadów wielomateriałowych, czyli na przykład kartonów po mleku czy sokach, do pojemnika żółtego (na tworzywa sztuczne), a nie, jak dotychczas, do pojemnika niebieskiego (na papier).
Kluczową zmianą, wchodzącą w życie 1 stycznia 2020 roku, będzie ustawowy obowiązek segregowania śmieci. W praktyce oznacza to, że segregowanie będzie obowiązkiem, a nie wyborem. Od 1 stycznia będzie obowiązywała już tylko jedna stawka – za odbiór odpadów segregowanych. Każdy, kto nie będzie segregował, będzie płacił od dwóch do czterech razy więcej niż ci, którzy segregują. Na mniejsze stawki mogą liczyć osoby, które w przydomowych kompostowniach będą zagospodarowywały odpady zielone oraz bioodpady z kuchni, ale dotyczy to tylko mieszkańców domów jednorodzinnych. Zmiany te wynikają z nowej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, która obowiązuje od 6 września tego roku.
mat. prasowe

fot. mat. prasowe